Sprawa Dody , (15.02.1984 w Ciechanowie) oskarżonej przez prokuraturę o obrazę uczuć religijnych za określenie autorów Biblii mianem "naprutych winem i palących jakieś zioła", nie będzie umorzona - postanowił sąd, oddalając wniosek obrony. Proces - za pół roku.
W poniedziałek Sąd Rejonowy Warszawa-Mokotów, do którego 30 kwietnia został skierowany akt oskarżenia przeciw Dorocie Rabczewskiej, rozpatrywał wniosek jej obrońcy o umorzenie sprawy "wobec braku cech przestępstwa w czynie jej przypisanym, lub wobec znikomej szkodliwości jej czynu" - jak ujęła to mecenas Anna Lesiak.
Wniosek o umorzenie sprawy sąd uznał za przedwczesny i zdecydował, że sprawa będzie rozpoznana na procesie, w trakcie którego muszą zostać przesłuchani: biegły językoznawca i sama piosenkarka. Samej oskarżonej nie było w poniedziałek w sądzie - nie miała takiego obowiązku. Będzie natomiast musiała stawić się na rozprawę jako oskarżona - może się spodziewać wezwania na grudzień lub styczeń.
Latem 2009 roku - w wywiadzie dla dziennika.pl - Dorota Rabczewska, mówiąc o Biblii, stwierdziła, że "bardziej wierzy w dinozaury niż w Biblię", bo - jej zdaniem - "ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Dopytywana, o kim mówi, dodała: "o tych wszystkich gościach, którzy spisali te wszystkie niesamowite historie".
Zawiadomienie do prokuratury złożył przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami Ryszard Nowak. Zarzucił piosenkarce przestępstwo znieważenia przedmiotu czci religijnej i obrażenia uczuć religijnych m.in. chrześcijan i żydów.....
(PAP)