Street Dogs tylko we Wrocławiu
Data: 27-02-2010 o godz. 01:06:01
Temat: Koncerty


Amerykańscy punkrockowcy Street Dogs wystąpią 25 kwietnia we wrocławskim klubie Alibi

Historia Street Dogs jest nierozerwalnie związana z Bostonem. Mike McColgan, który założył zespół, wyrobił sobie markę grając w Dropkick Murphys. Razem z Dropkick Murphys zdobywał coraz większą popularność, aż w końcu wspólnie nagrali debiutancki krążek „Do Or Die”, który dla mnie jest ich najlepszym dziełem. Trzeba mieć naprawdę wielki jaja, żeby w momencie, kiedy kapela osiąga swój pierwszy sukces powiedzieć, że odchodzisz, bo poczułeś powołanie i idąc w ślady wuja, wstępujesz do straży pożarnej, aby ratować ludzkie życie, a to właśnie zrobił Mike opuszczając Dropkick Murphys w 1998 roku. Wydawało się, że na tym muzyczna przygoda Mike'a się zakończy, ale jak przystało na strażaka, ciągle tliła się w nim iskierka pasji i nadal pisał kolejne piosenki, które początkowo lądowały w szufladzie. W 2002 roku Mike spotkał basistę - Johnny'ego Rioux, który pogrywał wcześniej z Al'em Barr'em w The Bruisers i razem postanowili zrobić coś z nagromadzonym materiałem. Na perkusji wspierał ich Jeff Emma, który podobnie jak Mike odszedł wcześniej z Dropkick Murphys.

Początkowo miał to być tylko studyjny projekt i w 2003 roku panowie zarejestrowali debiutancki album zatytułowany „Savin Hill”, którego nazwa odnosiła się do dzielnicy Bostonu, w której muzycy się wychowali. Po jego wydaniu Street Dogs zdecydowali się zagrać koncert w Axis, miał to być tylko chrzest płyty, ale kiedy muzycy zobaczyli nabity do granic możliwości klub i fanów, którzy śpiewali razem z nimi każdy wers, coś pękło i Mike zdecydował się powrócić na scenę. Czas był ku temu najlepszy, bo zapotrzebowanie na dobrą muzykę było ogromne. Świetne, socjologiczne i często odwołujące się do etosu klasy robotniczej teksty, w warstwie melodycznej, doprawione melodyjnym street punkiem, stały się wizytówką grupy. Płyta została wydana przez Crosscheck Records i Street Dogs zaczął regularnie występować u boku gigantów Celtyckiego punka - Flogging Molly. Ciekawostką jest fakt, że w tym czasie Marcus Hollar - młody gitarzysta z maleńkiego Pilot Point w Teksasie tak zakochał się w „Savin Hill”, że postanowił zostać członkiem zespołu. Zaczął bombardować Mike'a i kolegów e-mailami i płytami demo, aż Ci porażeni jego determinacją, ulegli i wciągnęli go do swoich szeregów. W kilka miesięcy Hollar z nikomu nieznanego dzieciaka z Teksasu, stał się gitarzystą Street Dogs i wyruszył na trasę.

W 2005 roku ukazał się następca debiutu, album „Back To The World” tym razem wydany przez własną wytwórnię Brass Tacks. Kontynuuje on linię poprzednika i utwierdza pozycję bandu, który w lecie tegoż roku wyrusza na Vans Warped Tour, gdzie dzieli scenę z Bad Religion, Social Distortion, The Bouncing Souls, Pogues i Rancid. Do grupy dołącza młody gitarzysta - Tobe Bean III, a na perkusji gra, Joe Sirois, znany z wcześniejszej współpracy z Mighty Mighty Bosstones.

Maszyna o nazwie Street Dogs zaczyna poruszać się coraz szybciej i już w rok później Brass Tacks wypuszcza trzeci krążek o nazwie „Fading American Dream”. Ta płyta to miażdżąca krytyka administracji Busha i niesprawiedliwości na amerykańskim rynku pracy. Przejmujący „Final Transmission” traktuje o wojnie w Iraku, a „Not Without A Purpose” idealnie oddaje kredo życiowe grupy. Ten album toruje grupie drogę do pierwszej ligi, tras koncertowych na całym świecie i wysokich nakładów płyt. Johnny Rioux tak skwitował całą sprawę: „Ciężko pracowaliśmy na ten sukces i staraliśmy się zdobywać własnych fanów, zamiast bazować na rozpoznawalności Mike'a McColgana z Dropkick Murphys”.

W lutym 2008 roku Street Dogs podpisują kontrakt z Hellcat Records, a ich następny album wreszcie można bez problemu kupić na całym świecie. „State Of Grace” bo o nim mowa, zebrał kolejne pochwały, a „uliczne psy” wyruszyły na następne trasy po USA i Europie.

Obecnie Street Dogs po raz pierwszy zawitają do Polski i będzie to na pewno rewelacyjny koncert. Jeżeli chcecie zobaczyć charyzmatycznego leadera ze szczerym przesłaniem, niesamowicie sprawny technicznie band, usłyszeć ostry, aczkolwiek bardzo melodyjny gitarowy punk ze szczyptą folku i sporym bagażem zaangażowania, to Street Dogs z przyjemnością Wam to zapewnią. W dobie, gdy Dropkick Murphys wyglądają na zmęczonych, Pogues na zbyt pijanych, a Flogging Molly na zbyt folkowych, STREET DOGS jawią się jako najlepszy zespół koncertowy w tym gatunku!

(infomusic.pl)





Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=7845