Mandaryna (12.03.1978 w Łodzi) ma poważny problem. Byłej żonie Michała Wiśniewskiego grozi... odsiadka! Piosenkarka śpiewająca głównie z playbacku oraz jej była menedżerka Katarzyna Kanclerz staną przed sądem. A ten może je wtrącić do więzienia nawet na pięć lat.
Wszystko zaczęło się trzy lata temu, gdy do prokuratury wpłynęło zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Mandarynę i Kanclerz. Wokalistka i menedżerka zostały pozwane przez producenta Marka Sośnickiego, któremu rzekomo nie zapłaciły:
"Wskazał świadków dysponujących informacjami istotnymi dla sprawy oraz m.in. na konieczność zabezpieczenia płyt CD, z których odtwarzano utwory z tzw. playbacku na koncertach Marty Wiśniewskiej" - wyjaśnił mec. Radosław T. Skowron, adwokat Sośnickiego. "Są winne panu Sośnickiemu około 750 tysięcy złotych jako wynagrodzenie za jego pracę. Jestem spokojny o wynik procesu cywilnego, z takimi dowodami wygramy tę sprawę".
W 2008 roku podczas przesłuchania Mandaryna nie zaprzeczyła, że współpracowała z Sośnickim. Sąd umorzył sprawę, ale Sośnicki zapowiada apelację. W końcu jest o co walczyć!
(se.pl)