Setki ludzi żegnały w sobotę, w kościele St Lawrence O'Toole w Dublinie Stephena Gately´a
(17.03.1976 – 10.10.2009)
członka słynnego irlandzkiego boysbandu Boyzone, zmarłego przed tygodniem w wieku 33 lat podczas urlopu spędzanego na Majorce. W uroczystości wzięli udział jego przyjaciele z całego świata, wielbiciele talentu, a nawet politycy.
Irlandzki manager Louis Walsh, który założył ten pierwszy irlandzki boysband w połowie lat 90., powiedział nad trumną Gately'ego: - Chociaż przeżywamy dziś trudny dzień, myślimy nie o jego śmierci, lecz o jego życiu.
Wśród uczestników mszy żałobnej był ekspremier Irlandii Bertie Ahern, wśród muzyków Jason Donovan i Shaynew Ward. Całe grupy fanów Gately'ego spędziły noc przed pogrzebem, obozując wokół kościoła, który znajduje się niedaleko jego domu.
Ciało Gately'ego znaleziono w hotelu. Wokalista przebywał tam na wakacjach wraz ze swym partnerem życiowym Andrew Cowlesem. Przyczyną śmierci, jak stwierdzili lekarze, był obrzęk płuc.
(PAP)