Adam Goldstein (30.03.1973 – 28.08.2009), jeden z najpopularniejszych amerykańskich DJ-ów, który występował pod pseudonimem DJ AM nie żyje. 36-letni artysta najprawdopodobniej przedawkował narkotyki. Ciało muzyka znaleziono w jego nowojorskim mieszkaniu. Kilka miesięcy temu mężczyzna wyszedł cało z katastrofy awionetki.
Ratownicy medyczni, by wejść do apartamentu musieli wyważyć drzwi. Na miejsce wezwał ich zaniepokojony znajomy DJ-a, ponieważ nie mógł dostać się do mieszkania. Ciało mężczyzny znaleziono w sypialni. Policjanci, którzy przeszukali apartament muzyka znaleźli fajkę do palenia kraku oraz silne lekarstwa , wypisywane na receptę.
Goldstein już kilka razy umknął śmierci. Rok temu przeżył katastrofę awionetki. Samolot spadł w Północnej Karolinie. Na jego pokładzie był także Travis Barker, perkusista punkowej grupy Blink-182. Obaj muzycy odnieśli w wypadku poważne obrażenia.
- Adam był pionierem. jako jeden z pierwszych miksował rocka z hip-hopem - powiedział przyjaciel Goldsteina, DJ Scott Schroer znany jako Scotty Boy. Według niego DJ AM wyleczył się z uzależnienia. Po wypadku przyjmował jednak leki przeciwbólowe.
(PAP/gazeta.pl)
Znamy przyczyny śmierci Adama Goldsteina. Sekcja wykazała, że DJ AM zaginął po przyjęciu zabójczej mieszanki leków i kokainy.
Ciało artysty znaleziono 28 sierpnia w jego mieszkaniu na Manhattanie.
Muzyk wielokrotnie mówił otwarcie o problemach z kokainą, ecstasy i innymi nielegalnymi używkami, jednak zapewniał, że od kilku lat jest czysty.
Niedawno uszedł z życiem z katastrofy samolotu, w wyniku której poważnych obrażeń doznał Travis Barker z blink-182.
(ONET)