Katowicki „Spodek” – największa hala widowiskowo-sportowa w Polsce – stał się w sobotę planem filmu fabularnego „Skazany na bluesa”. Film opowiada o życiu charyzmatycznego wokalisty grupy „Dżem”, Ryszarda Riedla.
– Filmujemy tu sceny z trzech różnych koncertów. Jeden z nich to autentyczny koncert w tym miejscu w 1992 roku. „Spodek” posłuży nam także jako studio filmowe – nakręcimy tu zdjęcia, które później znajdą się w sekwencji filmu dotyczącej koncertu w Jarocinie. Do udziału w zdjęciach zaprosiliśmy setki fanów „Dżemu” – powiedział reżyser filmu, Jan Kidawa-Błoński.
Filmowcy nakręcili już ponad 60 proc. zdjęć. Zdjęcia we wnętrzach są realizowane w Warszawie, pozostałe m.in. nad Zalewem Zegrzyńskim oraz w Tychach, gdzie mieszkał Riedel. Zakończenie zdjęć planowane jest na 22 listopada, a najdalej w końcu miesiąca.
W końcu lipca przyszłego roku – w 11. rocznicę śmierci wokalisty – fragmenty filmu mają być pokazane fanom podczas tyskiego festiwalu jego imienia. Potem planowane są specjalne pokazy m.in. w Katowicach i Tychach, a w końcu sierpnia ogólnopolska premiera filmu.
Oprócz wątku muzycznego film opowie także o ciemnej stronie życia lidera „Dżemu” i jego narkotykowym uzależnieniu. Kompozytor i wokalista, ale też mąż i ojciec dwójki dzieci, próbował walczyć z nałogami, które były szeroko komentowane. Ostatniej kuracji odwykowej poddał się dwa tygodnie przed śmiercią.
Rolę Ryszarda Riedla gra w filmie Kidawy-Błońskiego Tomasz Kot, w rolę Małgorzaty, żony artysty, wciela się Jolanta Fraszyńska. W pozostałych rolach występują m.in. Anna Dymna, Zbigniew Zamachowski i Mirosław Baka.
„Dżem” Riedla jest uważany za jeden z najlepszych polskich zespołów, dla wielu to zespół kultowy. Grał rock-bluesa wzbogaconego reggae i country. Powstał w 1973 r. w Katowicach założony przez braci Beno i Adama Otrębów, Pawła Bergera i Aleksandra Wojtasika, do których wkrótce dołączył Ryszard Riedel.
Z czasem wokalista miał coraz większe trudności z pracą w związku z uzależnieniem od narkotyków i alkoholu. W zespole zastępowali go inni wokaliści, w maju 1994 został z niego usunięty. Umarł 30 lipca 1994 roku. Bezpośrednią przyczyną śmierci była niewydolność serca. Na jego grobie w Tychach, miejscu pielgrzymek hippisów, wyryto słowa refrenu „Naiwnych pytań”: „W życiu piękne są tylko chwile”.
(wiadomości TVP)