Mały chłopiec zginął, a 38 osób zostało rannych, kiedy w sobotę zawalił się namiot podczas letniego festiwalu muzycznego Bažant Pohoda w Trenczynie na Słowacji.
Do tragedii doszło podczas nawałnicy. Trwa ewakuacja 33 tys. uczestników festiwalu.
Tragedia wydarzyła się podczas gwałtownej burzy, która przechodziła przez środkową Słowację. Wichura wiejąca z prędkością 90 kilometrów na godzinę wygięła stalowe maszty namiotu, które runęły na widzów. W tym czasie znajdowały się tam setki ludzi.
Na miejsce przyjechało kilka karetek, a służby medyczne nadal szukają pod namiotem ludzi.
Minister spraw wewnętrznych Słowacji Robert Kaliniak powiedział dziennikarzom, że śmiertelną ofiarą jest młody chłopiec. Kolejnych 15 osób zostało ciężko rannych. Trzy z nich są w stanie krytycznym.
Nad miejscem tragedii przechodzą kolejne burze.
Z powodu tragedii organizatorzy zdecydowali się zakończyć festiwal wcześniej – poinformowała słowacka telewizja TA3 TV. Uczestnicy festiwalu są ewakuowani.
Muzyczny festiwal Bażant Pohoda (Beztroska), który odbywa się na dawnym lotnisku pod Trenczynem to jedno z największych tego typu wydarzeń w Europie Środkowej. Codziennie koncerty oglądało ponad 30 tysięcy ludzi. Widzowie nocują na specjalnym polu namiotowym. Koncerty odbywają się na wielu scenach.
(TVP Info/PAP)