Google nie poradził sobie dobrze z informowaniem o śmierci króla popu. Najpierw, uznał informację za atak spamerski, a później stwierdził, że Michael Jackson zmarł w... 2007 roku.
Jeszcze w sobotę Google na hasło "Michael Jackson died" (Michael Jakcson umarł) odpowiadał, że owszem, ale w 2007 roku.
Jak to możliwe? Algorytm wyszukiwania Google często korzysta w danych zgromadzonych w Wikipedii. Tak też stało się tym razem. Michael Jackson umarł w 2007, tyle że był to brytyjski pisarz. Google, zamiast posortować informacje według świeżości, umieścił na pierwszym miejscu dane z Wikipedii o pisarzu.
Programiści koncernu naprawili już ten błąd algorytmu.
Google miał też problem z wyświetlaniem informacji o śmierci Jacksona w serwisie informacyjnym Google News. Algorytm stwierdził tym razem, że nagły przyrost częstotliwości wpisywania hasła "Michael Jackson" to forma ataku hakerskiego. W efekce, Google News przez prawie pół godziny nie wyświetlał w ogóle informacji o śmierci piosenkarza.
Zamiast niej użytkownicy mogli zobaczyć komunikat "Przepraszamy, ale twoje wyszukiwanie przypomina atak wirusa albo aplikacji spyware":
(komputer świat)