Tysiące Amerykanów oddało hołd zmarłemu niedawno piosenkarzowi - legendzie rhytm and bluesa Rayowi Charlesowi (23.09.1930 w Albany w Georgii - 10.06.2004 w Beverly Hills). Trumna z jego ciałem została wystawiona na widok publiczny w Hali Konwencji w Los Angeles. Ray Charles miał 73 lata.
Od rana tysiące ludzi, w kompletnej ciszy ustawiało się w kolejce, by oddać hołd swojemu ulubionemu artyście. Trumnę z ciałem muzyka ustawiono w głównej sali Hali Konwencji.
Nie zapomniano o jego ukochanym fortepianie i zdjęciach wykonanych na licznych koncertach.
Charles uważany był za geniusza, ojca muzyki soul. - Myślę, że świat zawsze będzie pamiętał o nim i tym, co Ray Charles dał światu. Pozostanie w naszej pamięci na zawsze - powiedział jeden z uczestników uroczystości.
Pogrzeb piosenkarza odb<ł się w piątkowy wieczór w kościele episkopalnym metodystów w Los Angeles. W ceremonii udział wzięły gwiazdy estrady i kina.
Nie zabrakło także byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych Billa Clintona, który był wielbicielem talentu czarnoskórego piosenkarza.
(wiadomości TVP)
