W czasie swoich pięciu lat działalności, iTunes Store Apple’a sprzedało ponad 4 miliardy piosenek. Obecnie kontroluje ok. 70% rynku cyfrowej muzyki. Jaki ma wpływ na przemysł muzyczny?
Według szacunkowych analiz, do roku 2012 40% sprzedanej muzyki będzie pochodziło z Internetu. Jeśli Apple’owi uda się utrzymać swoją pozycję, oznaczać to będzie, że ponad ćwierć rynku muzycznego będzie należała do Apple. Czy to oznacza koniec pewnej epoki, jaką są tradycyjne sklepy z muzyką?
Wielu artystów jest innego zdania. Jeden z najbardziej wpływowych zespołów na rynku muzycznym, Metallica, promował kilka dni temu Record Store Day, czyli święto mające przypomnieć ile dla przemysłu muzycznego robią niewielkie sklepy płytowe.
Sklepy z płytami ogromnie wpłynęły na nasze życie. Gdy miałem dwanaście-czternaście lat, w Danii sklep z płytami był dla nas Świętym Graalem, a gość, który tam pracował był moim idolem.
Chodziłem tam dwa-trzy razy w tygodniu, aby dostać płyty Judas Priest, Accept, Triumph... ten koleś był dla mnie Bogiem. W Stanach też mieliśmy takie miejsca, np. Record Vault w San Francisco, gdzie sprzedawaliśmy nasze demówki, koszulki i spędzaliśmy czas – wspomina Lars Ulrich, perkusista zespołu - Zrobiłbym wszystko, aby tam być (na zamknięciu ostatniego tradycyjnego sklepu z płytami – przyp. Gajewski) i zagrać "Fade to Black" na pożegnanie, ale do tego chyba nie dojdzie. iTunes? Biorę w tym udział, tak jak wszyscy inni.
Nie jestem przeciwny temu. Jeśli pomyślisz o winylach, piętnaście lat temu pojawiły się płyty CD, a mimo to płyty analogowe wciąż istnieją i wracają do łask. Nie sądzę, aby zamknięto kiedyś wszystkie sklepy z płytami, a na pewno nie w większych miastach. Bardziej obawiam się o mniejsze miasteczka. Przeciwny jestem tym wielkim, bezdusznym sklepom.
Ale nawet potężna Metallica nie poradzi na to, że iTunes jest zainstalowany na niemal 30% komputerów całego świata…
(CHIP)
