10 lat minęło od dnia kiedy drobna, przestraszona dziewczynka z długimi, ciemnymi włosami zadebiutowała płytą „Gemini”.
Dzisiaj po dziesięciu latach pracy zawodowej, sześciu wspaniałych, nagradzanych licznie albumach nadal pozostała drobna i przestraszona. I znowu ma długie włosy.
Swój pierwszy w życiu jubileusz świętuje po cichutku, bez fanfar i akademii. Oddaje za to w nasze ręce kolejny siódmy już album „Samotna w wielkim mieście”.
To piękna płyta. Łatwo się w niej zasłuchać. I trudno się od niej oderwać. I trzeba do niej wracać. I nie można pozostać na nią obojętnym.
Tę płytę po prostu trzeba mieć!
Trudno pisać o Kasi Kowalskiej i jej muzyce. Bo bardzo trudno, chcąc uniknąć banału, pisać o tym co naprawdę piękne. I wartościowe. I prawdziwe aż do bólu.
(Universal Music Polska)