20 tys. fanów uczestniczyło w poniedziałek wieczorem w pierwszym od 19 lat koncercie legendarnej grupy rockowej Led Zeppelin w Londynie.
Od śmierci perkusisty Johna Bonhama i rozwiązania zespołu w 1980 r. muzycy wystąpili wspólnie jeszcze dwa razy - na koncercie Live Aid w 1985 r. i trzy lata później z okazji 40-lecia wytwórni Atlantic Records.
Bonhama zastąpił w poniedziałek jego syn Jason.
Po wykonaniu 16 utworów, w tym tak znanych, jak „Kashmir” czy „Stairway to Heaven”, tłum domagał się bisów. Wielu fanów twierdziło, że zespół i 59-letni wokalista Robert Plant brzmieli nawet lepiej niż w latach 70.
Szacuje się, że Led Zeppelin sprzedali na całym świecie ok. 300 mln płyt.
Koncert dedykowany był zmarłemu pod koniec 2006 r. założycielowi Atlantic Records Ahmetowi Ertegunowi, który w 1968 r. podpisał z grupą kontrakt.
Wpływy z poniedziałkowego wydarzenia zostaną przekazane fundacji imienia Erteguna, która finansuje stypendia na uczelniach w USA, Wielkiej Brytanii i Turcji.
Jak podali organizatorzy, z 20 mln fanów, polujących na bilety w internecie, występ mogło obejrzeć tylko ok. 18 tys. Jeden z tych szczęściarzy, 25-letni Kenneth Donnell, za swój podwójny bilet zapłacił na internetowej aukcji dobroczynnej, organizowanej przez BBC, 83 tys. funtów. Innym pozostaje nadzieja, że muzycy zagrają więcej koncertów.
(PAP)
P.S.
Niewiele brakowało, aby Jason Bonham, nie wystąpiłby na scenie w Londynie. 41-latek, który zastępował za bębnami zmarłego w 1980 roku ojca, nie mógł opanować nerwów przed wyjściem na scenę. Do samego momentu rozpoczęcia show miał poważne mdłości. - na szczęście wszystko się dobrze skończyło i jak pokazał był w znakomitej formie. Godnie zastąpił swojego Ojca.
