Szukają lekarzy. Godzinami śledzą nowinki naukowe i medyczne, a potem rozsyłają maile po całym świecie. Regularnie do niej jeżdżą i telefonują. A gdyby trzeba było wyłożyć pieniądze na leczenie, suma nie będzie grała roli.
Tak Robert Janson, wokalista zespołu Varius Manx i jego żona Beata wspomagają Monikę Kuszyńską, wokalistkę grupy, która w wypadku samochodu, który prowadził Janson, straciła zdrowie - pisze "Fakt".
Już ponad rok minął od tego wypadku. Robert doszedł do siebie. Ale jego pasażerka Monika ma uszkodzony kręgosłup i nie chodzi. Choć winy Jansona nie potwierdził jeszcze sąd, z pewnością czuje się on moralnie odpowiedzialny za to, co się stało - pisze "Fakt".
Monika od czasu wypadku nie pokazała się nigdzie publicznie. Wiadomo tylko, że jest pod opieką rodziny i prawdopodobnie porusza się na wózku inwalidzkim. Ale nikt nie traci nadziei, że jej stan się poprawi. Choć Jansonowie niechętnie o tym mówią, "Faktowi" udało się namówić Beatę na rozmowę o pomocy dla piosenkarki.
"Wszyscy, którzy ją znają, szukają klinik, lekarzy i nowych metod leczenia" - opowiada "Faktowi" żona muzyka. "Jesteśmy też z nią w stałym kontakcie, odwiedzamy ją regularnie, telefonujemy" - dodaje, tłumacząc zarazem, że niechętnie mówią publicznie o pomocy dla poszkodowanej Moniki? "Ona by sobie tego nie życzyła. Nie ma jednak takiej kwoty, której byśmy nie dali na leczenie, jeżeli tylko pojawi się szansa na jej uzdrowienie" - wzdycha Beata.
(Dziennik)
