Członkowie grupy Black Eyed Peas niechcący podpali studio w Burbank.
Kapitan Ron Bell z tamtejszej straży pożarnej wytłumaczył, że w pomieszczeniach Glenwood Place Studios zespół zapalił świece, aby stworzyć sobie klimat odpowiedni do sesji nagraniowej. To właśnie one stały się przyczyną środowego pożaru. Na szczęście, muzycy byli wówczas w innej części budynku, gdzie w trakcie przerwy spożywali posiłek. Gdy tylko dowiedzieli się o rozprzestrzeniających się płomieniach, ruszyli z pomocą w gaszeniu.
Ewakuowali budynek i jeszcze przed naszym przyjazdem starali się ugasić pożar używając gaśnic, ale było już za późno - powiedział Bell. - Wykonali jednak kawał dobrej roboty.
Zniszczenia w Glenwood Place Studios szacuje się na około 550 tysięcy dolarów. Spłonęły meble oraz instrumenty muzyczne. Taśmy z nowymi nagraniami Black Eyed Peas udało się uratować.
Kapela pracuje obecnie nad swoim kolejnym albumem "Monkey Business".
(VIVAPolska)