Po 9 latach działania słynny awangardowy nowojorski klub "Tonic" przestaje istnieć. Ostatni koncert, z udziałem Johna Zorna, odbędzie się w połowie kwietnia.
Od marca 1998 r. mieszczący się przy Norfolk Street na Dolnym Manhattanie "Tonic" był kolebką awangardowej sceny muzycznej, tzw. downtown. Głównymi postaciami, które nadawały charakter i kierunek poszukiwań muzycznych w tym miejscu byli m.in. John Zorn, Steven Bernstein, Dave Douglas, Medeski Martin & Wood.
Przyczyną zamknięcia klubu stały się rosnące opłaty czynszu w tym coraz modniejszym rejonie Manhattanu. W przypadku "Tonicu" czynsz wzrósł do kwoty 10 000 dolarów miesięcznie, co znacznie przekroczyło możliwości klubu.
Prawdopodobnie muzycy przeniosą się z koncertami do Brooklynu, gdzie powstają nowe kluby. Tam m.in. dwa lata temu na rogu avenue C and 2nd street otworzył "The Stone" John Zorn.
(DiaPaZon)