Gdyby nie muzyka, pewnie odnalazłabym się w pracy na rzecz akcji charytatywnych - poza muzyką, to mi w życiu najlepiej wychodzi - mówi o sobie Ewelina Flinta, gwiazda walentynkowego koncertu w Filharmonii Podlaskiej.
W środę obok niej na scenie pojawi się tenor Leszek Gaiński i Marcin Nałęcz-Niesiołowski.
Jej pierwszy krążek rozszedł się jako "Złota płyta", obecnie Ewelina Flinta zbiera materiał na trzecią. I mówi o sobie "Jestem dziewczyną z sąsiedztwa, może trochę zwariowaną i ciekawą świata... na pewno na tyle odważną, by podążać za swoimi marzeniami". W Białymstoku podczas walentynkowego koncertu (poprowadzi go Marcin Tomkiel, dziennikarz Polskiego Radia Białystok) zaśpiewa utwory ze swojego repertuaru m.in. "Żałuję", "Bliżej", "Nieskończona historia", walc z filmu "Noce i dnie", duet z Leszkiem Gaińskim "Przeklnij mnie" oraz inne piosenki o miłości w aranżacji na orkiestrę symfoniczną. Za dyrygenckim pulpitem stanie Marcin Nałęcz-Niesiołowski.
Filharmonia Podlaska, Białystok, ul. Podleśna 2, śr., godz. 19, bilety: 50 zł (normalny), 40 zł (ulgowy)
(Gazeta-Wyborcza-Białystok)