Justin Timberlake przekonał sąd, by wydał zakaz zbliżania się do niego dla fotografa, który nękał wokalistę.
W maju, po nieprzyjemnym incydencie w garażu pewnej sali gimnastycznej w Los Angeles, Timberlake postanowił ujarzmić Artemusa Earla Listera za pomocą sądowego pozwu. Teraz sędzia nakazał fotografowi zachowywanie odpowiedniego dystansu wobec artysty.
- Najwyższy czas, aby ktoś zrobił coś z tymi prześladowcami - stwierdził rzecznik Justina - Ken Sunshine, który jest zaniepokojony działaniem fotografów, non stop śledzących gwiazdy i robiących im zdjęcia z ukrycia. - Dopóki nie znajdzie się osoba, która będzie miała na tyle odwagi, aby wejść na drogę prawną, ktoś może zginąć w tych pościgach.
Niedawno Timberlake rozpoczął batalię sądową z brytyjskim brukowcem "News Of The World", który podał, iż piosenkarz zdradził swoją obecną partnerkę Cameron Diaz z angielską modelką Lucy Clarkson.
- Justin nigdy nie widział tej kobiety - komentuje Sunshine. - Jesteśmy przekonani, że wygra sprawę. Pieniądze z odszkodowania zostaną przekazane na cele charytatywne.
(VIVAPolskA)