Horsy w fenomenalnym teledysku do 'Filthy Rodeo'
Data: 31-08-2021 o godz. 00:28:31
Temat: Info


Horsy (Tomasz Wódkiewicz) prezentuje swój singel pt. „Filthy Rodeo”. Utworowi, stanowiącemu preambułę do płyty „Hedonism for Dummies”, towarzyszy fenomenalny, sensualny klip.

Srebrny kowboj, pastor na ołtarzu Hedona, 120 litrów miodu wylanych na 20 nagich statystów w jednym z polskich pałaców - tego nie zobaczycie nigdzie indziej.

„Filthy Rodeo” to pierwszy utwór zapowiadający płytę „Hedonism for Dummies”, przejażdżkę po świecie Horsy’ego, w którym nie ma cenzury ani miejsca na jakiekolwiek zahamowania. Nawiązuje do dotychczasowych dokonań artysty, ale też otwiera wrota do jego dalszej muzycznej podróży, tworząc idealny most pomiędzy dwoma etapami w karierze Tomka.

Horsy
„Filthy Rodeo” (3:56)
℗ 2021 Horsy Music
Premiera: 30 sierpnia 2021

Teledysk, który można już oglądać na YouTube, to wizualna przygoda, w której chce się nieprzerwanie uczestniczyć. - Teledysk do „Filthy Rodeo” kręciliśmy w najbardziej libertyńskiej miejscówce na Dolnym Śląsku, Pałacu w Gorzanowie. Miejsce należy do mojego kumpla Marka, który postanowił zabawić się na starość, kupił walący się zamek i zaczął budować imperium hedonizmu. Potrzebowaliśmy odbyć wspólną podróż z grupą przyjaciół i chcieliśmy, aby nikt nam nie przeszkadzał. Wiedzieliśmy, że u Marka będziemy mogli posunąć się daleko. Kto inny pozwoliłby nam wylać 120 litrów miodu na 20 nagich statystów w swojej wymuskanej pałacowej kaplicy wypełnionej płaskorzeźbami barokowych aniołów? - mówi Horsy.

(Horsy / fot. Łukasz Wierzbowski)

Dla Tomka, który nie nazywa się muzykiem, a producentem zdarzeń, wszelkie aspekty wizualne jego twórczości są niezwykle istotne. - Teledyski są takimi momentami spełniania wizualnych marzeń, przestrzenią, w której możesz być srebrnym kowbojem, pastorem na ołtarzu Hedona albo wielką langustą miłości, Superbohaterem. Nie ma sensu robić klipu i nie umieszczać w nim swoich najdzikszych marzeń czy to wizualnych, emocjonalnych czy intelektualnych. Twórzmy narracje, opowiadajmy sobie historie, bawmy się, jeżeli tylko nadarza się okazja - komentuje.

„Filthy Rodeo” to nie tylko spektakularne stroje, piękne widoki i odjechane wcielenia Horsy'ego, ale także nagość - pozbawiona wulgarności, celebrująca piękno ludzkiego ciała. -
Gdyby wszyscy chodzili nago, to być może nasza kultura o wiele bardziej sfetyszyzowałaby ciuchy. Ludzie masturbowaliby się, patrząc na innych ubranych w swetry czy czapki. Przyjemność to m.in. obcowanie z czymś odświętnym, czymś rzadkim, czymś niedostępnym. Tak jest też z nagością, która - zdawać by się mogło - jest czymś naturalnym, a jednak namaszczonym jakimś tabu. Nagość w większości przypadków równa się przyjemności, lecz nie rozbieramy się publicznie, zostawiamy to w domu. Doświadczenie bliskości innego ciała jest dla mnie czymś wznoszącym, czymś, co czyni świat lepszym. Czemu zatem nie polecieć dalej, nie zaprosić przyjaciół na wspólną przygodę obcowania ze sobą blisko? Pozwolić się dotykać i dawać przyjemność z dotykania innym - mówi artysta. - Wstań z krzesła i dotknij kogoś, nago, teraz! Powąchaj go, przytul się, pocałuj, a będzie ci lżej, twoje serce urośnie, a świat stanie się lepszy. Nie odbieraj sobie tej przyjemności życia na planecie, zdejmij sweter! - dodaje.

Teledysk do „Filthy Rodeo” mógłby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie wyjątkowa współpraca. - Okazało się, że z Grymuzą nasz wspólny klaser ze znaczkami jest wypełniony tymi samymi bezeceństwami. Proces tworzenia klipu przebiegał bardzo gładko. Mogliśmy się bardziej skupić na czerpaniu przyjemności ze zdjęć i uczestniczeniu w zdarzeniach, które filmujemy. Atmosfera na planie była zjawiskowa. Scena w kaplicy, 20 całujących się osób zalanych miodem, Grymuza krzyczy: „Kamera stop!”, nikt nie reaguje. Trwało to dobrą godzinę zanim statyści zakończyli to ujęcie. Nie pamiętam za bardzo jak stworzyliśmy scenariusz i plan produkcyjny, ale za to dokładnie pamiętam każdy moment realizacji - to była dionizyjska ekspedycja - podsumowuje Horsy.

Płyta „Hedonism for Dummies” ukaże się w przyszłym roku, ale będzie można usłyszeć ją jeszcze 10 września, podczas imprezy w prywatnej kamienicy we Wrocławiu. Podczas eventu będzie można pozbyć się barier, bo Horsy tworzy go z przyjaciółmi, „dla których hedonizm jest religią”. Więcej informacji można znaleźć na wydarzeniu na Facebooku

(Horsy / fot. Łukasz Wierzbowski)


Horsy - muzyk, producent, konstruktor interaktywnych robotów muzycznych i wszystkiego, co emituje niekonwencjonalną elektronikę. Horsy debiutował na scenie Electronic Beats festiwalu Nowe Horyzonty, a w styczniu 2020 reprezentował Polskę na holenderskim festiwalu Eurosonic (ESNS) w Groningen. Kompozycje muzyka składane są z udziałem loopa w przeciągłe, taneczne sety.

Koncertowo to półtoragodzinny spektakl improwizowanego dancingu z dużym poczuciem swobody. Z estetyki klubowego wydarzenia Horsy może przejść w dancing lat 70-tych. Jego publika staje się integralną częścią koncertów, a jego scenicznym otoczeniem jest pokręcona scenografia. Kostiumy od radzieckiego kokainowego barona do barokowego generała armii miłości - to wszystko sprawia, że zakochujesz się w nim przed pierwszym refrenem.

Pod szyldem „Bioporty” Horsy (Tomasz Wódkiewicz) konstruuje interaktywne roboty muzyczne prezentowane m.in. we wrocławskim IP Studio czy na festiwalu Open’er. Jest również producentem odpowiedzialnym za powstanie takich klubów jak warszawskie Cząstki Elementarne czy wrocławska Wyspa Tamka.

https://www.facebook.com/Horsyofficial/
https://www.instagram.com/horsy_official/
https://www.youtube.com/channel/UCMU3njXxj4t9QpS1XQKgnLQ
https://listen.tidal.com/artist/9867922
https://open.spotify.com/artist/1csioYTeYa5qAtgQGbFGgy


(Adrianna Rosińska - Na Lekko )







Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=25254