Odpowiedziałem, że nie wiem, jak się będę czuł po przebytej chorobie. Do koncertu było jeszcze kilkanaście dni, więc miałem czas na spokojne dojście do poprzedniej formy.

Moja forma wróciła szybciej, niż się lekarze i ja się spodziewałem. Decyzja szybko zapadła - idę. Teraz tylko telefon do Przyjaciela Wojtka, czy będzie miał wolne. Oczywiście nie odmówił. Załatwił u przełożonego w pracy zamianę i wszystko już jest było jasne. 21.09.2019 WROCŁAW, ul Grabiszyńska 53, klub Firlej, godz. 18. Spotkaliśmy się przed klubem o 17.30 potem wejście do klubu.

Impreza rozpoczęła się kilka minut po 18-tej. Na scenę wkroczyli: Dorota Feliks, Jacek Owczarek, Paweł Kawecki i Michał Sadowski. Przedstawili pokrótce historię tego projektu i występy rozpoczęły się na dobre.

(od lewej Jacek Owczarek, Dorota Feliks, Michał Sadowski i Paweł Kawecki)

Jako pierwszy wystąpił hard rockowy zespół z Wrocławia The Cold w składzie:
Mariusz Szafrański - wokal
Mikołaj Wawrzyniak - gitara prowadząca
Przemysław Kucharczyk - gitara rytmiczna
Jan Mondry - gitara basowa
Krzysztof Palczyński - perkusja
Zagrali siedem mocnym kawałków, a na koniec cover zespołu Kombi "Nasze Randez-Vous".

(The Cold)

Kolejnym zespołem, który wszedł na scenę był legnicki band Lift Off w składzie:
Marcin Prędkiewicz - wokal
Bartłomiej Kurasiak - gitara
Artur Gadowski - gitara
Przemek Kurasiak - gitara basowa
Marcin Jakubowski - perkusja
Zagrali sześć rockowych numerów, lekko zaciągających bluesem, ale słychać było wpływy Black Sabbath, Deep Purple i ... The Beatles.

(Lift Off)

Trzecim bandem, który wystąpił, był zespół Resoraki. Grupa zagrała w niepełnym składzie (zabrało perkusisty Piotra Romanowskiego)
Jędrzej Nawara - głos, piano i sample
Ireneusz Mierzejewski - gitara elektryczna
Iwar Romanek - gitara akustyczna i mandolina
Tomasz Sikorski - gitara basowa
Zagrali cztery utwory. Trzy ze swojej debiutanckiej płyty "Fragmenty" , a czwarty "Obrazki w mojej głowie" z nagrywanej drugiej płyty, która ukaże się pod koniec tego roku lub na początku przyszłego. To była światowa premiera, tej piosenki jeszcze zespół nigdzie jej nie zagrał. Muszę to napisać. Dla mnie to majstersztyk, a szczególnie delikatna gra na gitarze Irka Mierzejewskiego. Jeżeli cała płyta będzie w podobnym stylu, to będzie bomba!

(Resoraki)

Czwartym finalistą był kolejny wrocławski band Violet Train wystąpił w składzie:
Kacper Jasztal - klawisze, wokal
Damian Perka - gitara, wokal
Piotr Bandrowski - gitara basowa
Paweł Rygowski - perkusja (zastąpił na chwilę Agnieszkę Roguską)
Chłopaki zagrali siedem utworów które łączą muzykę rockową, gitarową energię z syntetycznymi klawiszowymi brzmieniami. W programie znalazły się wszystkie kawałki z wydanej EP "Tracks".

(Violet Train)

Piątym zespołem, który pojawił się na scenie był Mercurius , który przyjechał, aż z Tarnowa. Zagrał w składzie:
Mateusz Mazanek - wokal
Adrian Kuchyt - gitara elektryczna
Mateusz Kuchyt - gitara elektryczna
Patryk Pogan - gitara basowa,
Jakub Piotrowski - perkusja
Grupa wykonała sześć utworów na pograniczu rock metalu. Chyba tylko oni wyglądali jak prawdziwi metalowi panowie z Mateuszem na wokalu, który jedyny ze wszystkich finalistów miał długie, kręcone włosy, którymi potrząsał na prawo i lewo. Inni niestety nie mieli czym potrząsać. Muzycy zostali bardzo serdecznie przyjęci przez publiczność i obiecali, że na pewno do Wrocławia przyjadą.

(Mercurius)

Ostatnim finalistą był kolejny wrocławski zespół In Blanco w skład którego wchodzą:
Karol Pyrzak - wokal
Rafał Wolny - gitara
Dawid Marczak - gitara
Filip Głuszek - gitara basowa
Szymon Rudnicki - perkusja
Młodzi muzycy, którzy prawie wszyscy urodzili się pod koniec lat 90. ubiegłego wieku (ale to brzmi) zagrali cztery gitarowe kawałki, podpięte pod indie/alternative, ale w gruncie rzeczy, czy to ważne pod co podpięte? Dobrze, że fajnie brzmi i się podoba.

(In Blanco)

No i teraz najważniejszy moment. Jury w składzie: Jacek Owczarek, Michał Sadowski i Paweł Kawecki opuściło salę i udało się do pokoju na naradę. Potem powiedzieli, że dyskusja była bardzo burzliwa. No, ale już nie trzymajmy w niecierpliwości czytelników tylko powiedzmy, co jury uzgodniło.

(od lewej Paweł Kawecki, Jacek Owczarek, Michał Sadowski)

Jako przewodniczący jury Jacek Owczarek przedstawił:

Pierwsze miejsce i nagrodę w wysokości 2000 złotych otrzymał zespół... Resoraki

(Resoraki)

Drugie miejsce i nagrodę w wysokości 1000 złotych otrzymał zespół... In Blanco

(In Blanco)

Wyróżniony też został zespół z Tarnowa Mercurius

(Mercurius)

No i 10 edycja MMW za nami. W głosowaniu na finalistów wzięło udział kilka tysięcy osób, a kilkadziesiąt tysięcy było obserwatorami.

Jeszcze tylko grupowe pamiątkowe zdjęcie i drzwi od klubu się zamknęły

(świetna zabawa)

Cały koncert zrealizował Paweł Feduch, powiem, że nie była to łatwa sprawa. Każdy z wykonawców miał inne wymagania, ale Paweł sobie z tym poradził. Daje mu 5+ (z wyszczególnieniem 6 zespół Resoraki)

(Paweł Feduch w akcji)

No i już całkiem na koniec. Dobrze, że jestem w jury, bo naprawdę wybrać tego jednego wykonawcy to naprawdę trudny wybór, i jeszcze jak wszyscy prezentują dobry poziom muzyczny. Ale to mój problem, tylko panów, którzy oceniają wykonawców pod kontem prezentowanej muzyki. Bardzo jesteśmy zadowoleni z Wojtkiem, że mogliśmy być w Firleju na tym koncercie. Posłuchanie różnej muzyki i to na żywo nigdy nie za wiele. A dziś czeka nas kolejna uczta dla uszu. Piotr Schmidt Tribute to Tomasz Stańko. No żyć nie umierać! (tekst Zbyszek Kowalczyk. Wszystkie fotografie: Wojtek Pisula)

Wojtku! Bardzo Ci dziękuję, że byłeś ze mną na tym koncercie, chociaż wiem, że byłeś trochę zmęczony, ale wytrwałeś. Po prostu jesteś WIELKI.