Rewelacyjny koncert Martyny Jakubowicz Data: 15-09-2019 o godz. 23:10:44 Temat: Live
Dawno nie byłem na koncercie Martyny Jakubowicz (24.02.1955 Kraków). Jakoś tak wyszło. Kiedy dowiedziałem się, że będzie 14 września w Starym Klasztorze, od razu pomyślałem, że muszę na nim być, żeby nie wiem co.
Jeden telefon, drugi, a potem mail i SMS i wszystko było jasne. Idę na koncert mojej ulubionej polskiej wokalistki. Zadzwoniłem do Wojtka fotografa, aby nic w ten wieczór nie planował i... tylko czekał na 14 września.
Jeszcze tylko wspomnę, że dwa dni wcześniej 12 września byliśmy na innym fantastycznym koncercie, a mianowicie, na koncercie zespołu Carrantouhill, który na długo zostanie w naszej pamięci. Relacja jest kilka informacji wcześniej.
(scena)
Muzyka nie zna granic i gatunków. Jest jedna, albo dobra, albo zła. My mamy szczęście, że chodzimy na muzykę bardzo dobrą. Martyna Jakubowicz to nasza Gwiazda polskiej muzyki folkowej, bluesowej, a także rockowej. Jej głosu nie da się pomylić z nikim innym. Kiedy otrzymałem z Universalu Music Polska Jej nową płytę „Zwykły włóczęga” (2018) poświęcony twórczości Boba Dylana, nie mogłem doczekać się przyjechać do domu i wrzucić ją do odtwarzacza. Było późne popołudnie, kiedy usiadłem przed komputerem, aby wpisać nowy album do Płytoteki Zbyszka, w tle grała mi świeżutki srebrny krążek Martyny Jakubowicz. Już po pierwszym utworze "Ballada o Chudzinie / Ballad of A Thin Main" (5:58) wiedziałem, że na długo zagości w moim odtwarzaczu.
(Martyna Jakubowicz z zespołem)
No, a teraz trzeba trzeba kilka słów napisać o wczorajszym koncercie. Była godzina 20:15, kiedy na Scenę Gotycką Starego Klasztoru weszli: Mietek Jurecki, Darek Bafeltowski, Przemek Pacan, a za chwilkę przy wielkich brawach Martyna Jakubowicz. Już na początku zaznaczę - sala była wypełniona po brzegi. Publiczność bez ograniczeń wiekowych. Widziałem nawet chłopczyka. Miał chyba 6-7 lat - oczywiście był z rodzicami.
(Martyna Jakubowicz - śpiew)
Na początku od razu wielki przebój Artystki "Kiedy będę starą kobietą" z płyty "Maquillage" (1983, Pronit). Publiczność od razu załapała i zaczęła pośpiewywać refren razem z wokalistką. Pomyślałem sobie - no to będzie się działo i nic, a nic nie pomyliłem się. Kolejny utwór "Albo cacy, albo lili", również z płyty ""Maquillage" (1983, Pronit) podgrzał temperaturę. Darek popisał się fajnym solo na gitarze. Kolejnym utworem był "Żagle tuż nad ziemią " z płyty "Bardzo groźna księżniczka i ja" (1986, Polton), w którym Mietek dał popis gry na gitarze basowej, Jego wygłupy na scenie mogliśmy zobaczyć i usłyszeć w kolejnej piosence " Bóg już w tej firmie nie robi" - z płyty "Patchwork" (1991, MJM Music PL) - przy okazji zobaczyliśmy, jak Mietek znakomicie potrafi bawić się na scenie. Po mocniejszym kawałku przyszła kolej na przepiękny utwór "Do Ramony" z ostatniej płyty - zagrany na dwie gitary akustyczne. "Duża żółta taksówka" do piosenka z repertuaru Joni Mitchell z płyty "Burzliwy błękit Joanny" (2013, Universal Music PL) wspaniale zaśpiewane przez Martynę Jakubowicz.
(Mieczysław Jurecki)
(Dwaj przyjaciele z Budki Suflera)
(Darek Bafeltowski - gitary, łudząco podobny do gitarzysty zespołu OMEGA - György Molnára)
Dla porządku przypomnę jeszcze utwory, które tego wieczoru mogliśmy usłyszeć: "Skąd tyle zmian” z nowej płyty,
"Wielka słabość" - z płyty "Prosta Piosenka" (2016, Universal Music Polska),
słynny kawałek "W domach z betonu" z płyty "Maquillage" (1983, Pronit),
"Młode wino" - z płyty "Wschodnia wioska" (1988, Polskie Nagrania MUZA),
"Pukam do nieba bram" - z płyty "Tylko Dylan" (2005, Sony BMG Music).
(Przemek Pacan - perkusja, żonglowanie)
I tu koncert zakończył się owacjami na stojąco, a publiczność nie pozwoliła im zejść ze sceny. Dlatego na pierwszy bis Martyna Jakubowicz i jej zespół wykonali "Jeśli chcesz z kogoś kpić" - z płyty "Dziewczynka z Pozytywką Edwarda" (1995, Polton) oraz
"Posłaniec zła" - z nowej płyty, w którym usłyszeliśmy wstawki grupy Queen - "We will rock you" oraz "Smoke on the water" zespołu Deep Purple. I ciekawostka. Z za perkusji wyszedł Przemek - w ręku miał trzy piłeczki tenisowe w ręku i zaczął nimi żonglować. Braw było co nie miara.
(Przemek żonglujący perkusista)
Oczywiście publiczność domagała się drugiego bisu i się doczekała. Na drugi bis Maryna Jakubowicz wykonała znany utwór "Kołysanka dla Misiaków" z płyty "I Ching" (1984, Savitor), a potem " Total" (1991, Polton). No i to był naprawdę koniec. O 21:39 cały band zszedł ze sceny. Widziałem byli zmęczeni, ale szczęśliwi.
(My Wam również dziękujemy za wspaniały koncert)
Na koncercie tym razem stałem przy konsolecie realizatora dźwięku. Mogłem się z bliska przypatrzeć jakim sprawnym realizatorem jest Robert Smykał, z którym, co jakiś czas spotykam się na koncertach. Dla mnie koncert był bardzo dobrze nagłośniony. Co mistrz, to mistrz.
(Robert przy konsolecie)
Bardzo cieszę się, że mogłem być na tym koncercie, a potem podzielić się z Państwem moją osobistą opinią. Martyna Jakubowicz w bardzo dobrej formie wokalnej. Muzycy jej towarzyszący z najwyższej półki. Razem daje nam to 6+. I już całkiem na koniec. Cały zespół po koncercie był do dyspozycji, bardzo mili i przyjaźnie nastawieni do naszej pracy. Martyna Jakubowicz i muzycy nie odmówili nikomu autografów na płycie, a także zrobienia sobie zdjęć z nimi. Pełna profeska. I za to im też dziękujemy.
(tekst Zbyszek Kowalczyk. Wszystkie fotografie: Wojtek Pisula)
Zbyszku! Jak to szybko zleciało. To już mój dziewiąty koncert z Tobą. Ale fajnie, że Cię spotkałem, a to dzięki Twojej i mojej koleżance Krysia Sikorskiej. Z tego co opowiadałeś, czekają nas naprawdę ekstra koncerty. Dziękuję Ci Mistrzu!
A ja (Zbyszek) od siebie bardzo dziękuję Patrycji Jakubowicz - to jest sama przyjemność współpracować z Tobą Pati. Wojtku! jak ten czas leci - to już dziewiąty Twój koncert ze mną. Chyba nie jestem zbyt surowy dla Ciebie? Wytrzymujesz ze mną, to chyba nie. Dziękuję Ci Wojtku!
(od lewej Mietek Jurecki, Wojtek Pisula i Darek Bafeltowski)