Jay-Z przyznaje, że rap gloryfikuje przemoc, broń i przestępstwa - a jednak twierdzi, że robienie tej muzyki ma sens.
Artysta, którego prawdziwe nazwisko brzmi Shawn Carter, uważa, że hiphopowcy powinni opisywać "życie w getcie", ponieważ są jedynymi rzecznikami ubogich warstw społeczeństwa.
"Oczywiście nie wygląda to dokładnie tak, jak opisują muzycy: 50 Cent je obiad świąteczny razem z rodziną, uwierzcie mi" - mówi Jay-Z. "Chodzi jednak o naświetlenie problemu, który przecież istnieje".
(MTV Polska)