Greta Van Fleet - wywiad i trasa
Data: 27-11-2017 o godz. 21:08:14
Temat: Info


Mówi się o Greta Van Fleet , że zmienią oblicze dzisiejszego rocka. Nic dziwnego, po odsłuchaniu pierwszego singla „Highway Tune” Robert Plant może poczuć się zazdrosny. Rockowa petarda zaczyna szturmować amerykańskie rockowe listy radiowe i wszystko na to wskazuje, że w najbliższym czasie tych czterech młodych chłopaków podbije świat.

Greta Van Fleet, rockowy kwartet, którego twórcze ambicje sięgają daleko poza wiek czterech członków zespołu (nie wszyscy byli uprawnieni do głosowania w listopadzie zeszłego roku).


Greta Van Fleet tworza bilźniacy Josh Kiszka (wokal) i Jake Kiszka (gitary), młodszy brat Sam Kiszka (bass) oraz najlepszy przyjaciel Danny Wagner (perkusja). Wspólnie skomponowali i napisali piosenki, z którymi właśnie wyruszają w świat, by zaprezentować się przed szerszą publicznością.


Dorastali w Frankenmuth wśród winyli i wpływów rozmaitych artystów, od Hendrixa do Crosby, Stills, Nash & Young, od Czajkowskiego do The Who, od „Władcy pierścieni” do „Apokalipsy” i od Roberta Frosta do Ernesta Hemingwaya.

Rodzice kibicowali im od najmłodszych lat zachęcając do odkrywania i badania świata oraz do spełniania własnych marzeń i pragnień.


Gdy w 2010 trzej bracia Kiszka postanowili nazwać swój kiełkujący zespół na cześć lokalnej artystki Gretny Van Fleet z lekką jedynie modyfikacją w imieniu „bo lepiej brzmi”, chłopaki nie podejrzewali nawet, że ten drobny zabieg uchroni ich od ewentualnych problemów prawnych. Nikomu się jeszcze nie śniło, do jakich rozmiarów rozrośnie się garażowy zespół z małej miejscowości Frankenmuth w stanie Michigan. Dziś Greta Van Fleet to zespół z dwiema EP-kami na koncie i zainteresowaniem mediów z całego świata. Ich najnowszy singel „Highway Tune” trafił na 1 miejsce iTunes i na próżno jest szukać biletów na dawno wyprzedane koncerty. W centrum zamieszania znalazła się nawet Gretna, która przy okazji udzieliła kilku wywiadów.

W przerwach między nagrywaniem kolejnych utworów w studio, basista Sam i lider Josh opowiedzieli o powstawaniu zespołu. Oto fragmenty wywiadu z Chicago Tribune.

O problematycznej nazwie zespołu
Sam Kiszka: Zwykle ludzie mówią, że ktoś im polecał, żeby nas posłuchać, ale kojarzyło im się to z jakimś muzykiem country czy czymś w stylu Taylor Swift. Nie mogli się bardziej mylić.
Sam Kiszka:
Zwykle ludzie mówią, że ktoś im polecał, żeby nas posłuchać, ale kojarzyło Josh Kiszka: Na naszej pierwszej dużej imprezie nazwisko Gretny pojawiło się na transparencie. Ludzie zaczęli ją wołać. Zagrała na cymbałkach i wszyscy myśleli, że to jej show. Później, gdy zeszła ze sceny, podeszła do nas z mężem i życzyła nam powodzenia. Jak na kogoś po 80-tce, fakt, że przetrwała cały rock’n’rollowy koncert było naprawdę czymś. Wszystko poszło tak dobrze, ze na koniec zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie. Była bardzo słodka.

O trudnościach związanych z byciem w zespole z rodzeństwem
Josh: Nie zawsze się zgadzamy, ale jako bracia potrafimy wyjść z trudnych sytuacji o wiele szybciej. To zresztą coś czego się nauczyliśmy.
Sam: To dla nas łatwe, bo jesteśmy tak samo wychowani – rodzina i znajomi na pierwszym miejscu. To świetna więź. Myślę, że naprawdę dobrze się dogadujemy.

O byciu zespołem z misją ocalenia rock and rolla
Josh: Mam taką teorię, że to ma związek z tym, ze gramy innego rock’n’rolla od tego, jaki robi reszta. To dla nas zaszczyt móc grać dokładnie taką muzykę, jaką chcemy, tak jak chcemy i ludziom się to podoba.
Sam: Rock nie potrzebuje żadnego ocalenia, jest sporo zespołów robiących kawał dobrej roboty. To oni przetarli nam drogę. Jest sporo dobrej muzyki, trzeba się tylko trochę wysilić, żeby do niej dotrzeć. Nie uważam, żeby rock kiedykolwiek umarł, chociaż to z pewnością nie najpopularniejszy gatunek. Kiedyś wszyscy słuchali rock’n’rolla. Teraz tak jest z hip-hopem.

O początkach Grety Van Fleet
Josh: Gdy na poważnie zaczęliśmy grać ja miałem 16 lat, Sam i Danny po 13. Teraz dogadujemy się wręcz niewerbalnie i każdemu podobała się to, co robi reszta. Wkładamy w to dużo miłości. To skomplikowane.
Sam: Dla mnie nie było nic poza muzyką i szkołą. W każdy weekend od 8 klasy graliśmy w barach. Pod koniec ostatniego roku ja i Daniel opuszczaliśmy większość zajęć. Momentem zwrotnym było dla nas wydanie debiutanckiej EP-ki i trafienie z „Highway Tune” na 1 miejsce. To było wręcz przytłaczające. To było dokładnie to samo co robiliśmy przez ostatnie pięć lat. Niewiele się zmieniło, z wyjątkiem tego, że staliśmy się lepsi.

Czteroosobowa grupa jest jednocześnie przyszłością i przeszłością rocka – brzmieniem przypominają Led Zeppelin z początku lat 70-tych. Chicago Tribune

17 listopada w Polsce ukazał się podwójny album EP, zawierający 8 utworów.

Lista utworów: (czas: 32:17)

1. Safari Song (3:54)
2. Edge Of Darkness (4:28)
3. Flower Power (5:12)
4. A Change Is Gonna Come (3:17)
5. Highway Tune (3:00)
6. Meet On The Ledge (3:49)
7. Talk On The Street (4:08)
8. Black Smoke Rising (4:19)

(Małgorzata Taklińska-Universal Music PL)







Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=16748