Prince nie żyje! Data: 22-04-2016 o godz. 20:09:32 Temat: R.I.P
Wczoraj około godziny 10 rano w studio swojej posiadłości Paisley Park w stanie Minnesota zmarł nagle Prince (7.06.1958 Minneapolis, Minnesota 21.04.2016 † Minneapolis, Minnesota) - jedna z najbardziej enigmatycznych i fascynujących gwiazd muzyki funk, disco, soul. Artysta został znaleziony w windzie. Próba reanimacji nie przyniosła skutków. Miał 57 lat.
Prince (wł. Prince Roger Nelson), wokalista, gitarzysta, gitarzysta basowy, instrumentalista klawiszowy, perkusista, autor tekstów, kompozytor, aranżer producent nagrań, aktor i reżyser filmowy. Był artystą wielu talentów – nie tylko tworzył wokół siebie nimb tajemniczego geniusza i komponował setki utworów, ale także realizował oryginalne, czasami dość wyuzdane wideoklipy. Status super gwiazdy zdobył, gdy nagrodzono go Oscarem za muzykę do filmu „Purple Rain” (1984, reż. Albert Magnoli). Zachęcony powodzeniem Prince stanął za kamerą, by nakręcić film „Under The Cherry Moon” (1986, reż. Prince), a potem kolejny „Graffiti Bridge” (1990, reż. Prince). Wszystkie ścieżki dźwiękowe z tych filmów ukazały się na płytach. Wiele jego nagrań trafiło na amerykańskie listy przebojów np. „Little Red Corvette”, „1999”, „Purple Rain”, „Paisley Park”, „Kiss”, „Girls And Boys”, „Batdance” czy „Partyman”.
Równie słynne były jego występy znane z niezwykle zmysłowej, wyzywającej choreografii i scenografii. Prince był starszy od Michaela Jacksona († 2009) o niecałe dwa miesiące, sporo ich łączyło. Obaj byli kapryśni, przewrażliwieni na punkcie swojego wyglądu i zdrowia, obaj miewali niesamowite pomysły, tylko z tą różnicą, że Prince był gwiazdą murzyńskiego nurtu heavy funk, a Jackson samozwańczym „Królem Muzyki Pop”. Prince sprzedał ponad 100 mln płyt na całym świecie, zdobył siedem nagród Grammy, a w 2004 r. został włączony do Galerii Sław Rock&Rolla. W 2007 r. w czasie finału Super Bowl stworzył jeden z najbardziej niezapomnianych występów.
Informacje o śmierci legendarnego wokalisty przyszły tydzień po tym, jak nagle trafił do szpitala. Jego rzecznik powiedział wtedy, że piosenkarz walczył z groźną odmianą grypy.
Wczoraj około godziny 10 rano w studio swojej posiadłości Paisley Park w stanie Minnesota zmarł nagle