"Następnym prezesem Banku Światowego powinien zostać Bono" - napisał Andres Martinez w dzienniku "Los Angeles Times"
Stanowisko na szczytach BŚ normalnie zarezerwowane jest dla przedstawiciela USA. Ale tym razem, być może, tradycja ta zostanie złamana.
W maju upływa kadencja Jamesa Wolfensohna, naturalizowanego Amerykanina. Autor komentarza "LAT" w roli jego następcy widzi właśnie lidera U2.
"Nie dajcie się zwieść jego składanym okularom słonecznym i hipisowatości" - podkreśla autor artykułu. Przypomina, że Bono jest głęboko zaangażowany w sprawy pomocy dla mniej rozwiniętych krajów.
W ostatnich latach artysta gorąco opowiadał się za umorzeniem długów państwom Trzeciego Świata.
Wśród innych, zagranicznych kandydatów na szefa Banku Światowego wymienia się jeszcze nazwiska: brytyjskiego kanclerza skarbu Gordona Browna i byłego meksykańskiego prezydenta Ernesto Zedillo.
(PAP)