Wywiad-rzeka z Nergalem (10.06.1977 w Gdyni), jednym z najwybitniejszych polskich muzyków i jedną z najbardziej kontrowersyjnych, a jednocześnie inspirujących, postaci show biznesu.
Lider Behemotha odkrywa wszystkie karty, szczerze i bezkompromisowo mówi o dzieciństwie, dojrzewaniu, pierwszych miłościach czy fascynacjach muzycznych. Wspomina zarówno początki Behemotha, jak i burzliwe romanse czy znacznie poważniejsze związki.
Rozmówcy Darskiego wiele czasu poświęcają poglądom muzyka na kwestie związane z religią, kościołem, historią, miejscem człowieka w społeczeństwie i rodzinie. Nie brakuje też refleksji na temat zakończonej sukcesem walki z białaczką.
Wyłaniający się z wywiadu Nergal to nie tylko skandalista i sceniczny demon, ale przede wszystkim człowiek o rozległych zainteresowaniach, niezwykle oczytany, świadomy swojej siły i siły swoich poglądów erudyta. Człowiek niezależny i tę wolność ponad wszystko kochający. Czasem wrażliwiec i romantyk.
Kiedy przestaliście używać krwi?
Nie pamiętam. Rekwizytem była przez kilka lat. W tym czasie rzucało nas po największych dziurach Europy. Graliśmy za kawałek pizzy. Nikt z nas nawet nie pytał o jakiekolwiek wynagrodzenie. Pierwsze trasy graliśmy na zasadzie buy on. Nasza wytwórnia płaciła organizatorom za to, że mieliśmy szansę otwierać koncerty większych kapel i pokazywać się szerszej publiczności. Taki stan rzeczy trwał przez kilka lat... (str. 137)
Sądzisz, że dobrze się ubierasz?
Na pewno wygodnie. Poza tym bawię się strojem. Na tym chyba polega moda. Nie na podążaniu za określonym trendem, ale na zabawie właćnie. Czasem też na prowokacji. Oczwiście nie włożę czegoś, w czym będę się czuł źle. To jest nadrzędna zasada. A inne?. Innych nie ma. (str. 332)
Wyrzciłeś kiedyś kogoś z zespołu za picie?
Nie. Przestałem być niańką chłopaków. Jestem ich partnerem. To kwestia zaufania i poszanowania reguł, które sami sobie narzuciliśmy. Priorytetem jest zawsze trasa, zespół i konkretny koncert. Zabawa jest na dalszym miejscu. Jak któś przesadza, to sam się najczęściej reflektuje. Wszyscy łapią, że życie z Muzyki to przywilej, tak samo jak zabawa po koncertach. Stracić to? Po co? (str. 366)
Rosjanki są jak Polki. Jedne i drugie to Słowianki
Mam wrażenie, że w Rosji kobiety są mniej wyrachowane niż u nas. Poza tym jak gramy w Moskwie, to jestem jednak bardziej anonimową osobą niż w Warszawie. Wiem, że kobieta, która chce ze mną spędzić kilka najbliższych godzin, później zniknie z mojego życia. A w Polsce? Tu pięć razy się zastanowię, zanim w ogóle dopuszczę myśl o wejściu w jakąś intymną sytuację. (str. 371)
Piotr Weltrowski
– z zawodu dziennikarz, z wykształcenia filozof, z zamiłowania muzyk. Pracuje dla portalu Trojmiasto.pl. W latach 90. związany z trójmiejską sceną metalową i alternatywną. Grał z Nergalem w zespole The Wolverines, wystąpił gościnnie na kilku płytach Behemotha.
Krzysztof Azarewicz
– tłumacz, eseista, poeta, podróżnik, badacz magicznych wymiarów egzystencji, z wykształcenia politolog. Założyciel i redaktor naczelny Lashtal Press. Od lat 90. pisze teksty i odpowiada za merytoryczną oprawę płyt dla zespołu Behemoth.
Tytuł: Spowiedź heretyka
Autor: Adam Nergal Darski
Rozmawiają: Piotr Weltrowski i Krzysztof Azarewicz
ISBN: 978-83-7778-197-5
Wydawnictwo: G+J Gruner + Jahr Polska Sp. z o.o.
Rok wydania: październik 2012
Format: 170x220 mm
Oprawa: twarda
Stron: 384
Waga: około 1,050 kg
Cena: + - 59 zł
UWAGA!
0,50 zł za każdego sprzedanego egzemplarza zostanie przekazane na Gdańskie Stowarzyszenie na rzecz Rozwoju Hematologii i Transplantacji Szpiku oraz 0,50 zł na Fundację DKMS
Serdecznie Dziękuję Pani Renacie Bogiel
Macie dość nudnych biografii muzycznych pisanych pod dyktando artystów? "Konkwistadorzy diabła" to historia zespołu Behemoth , który wyszedł z lasów Pomorza na salony a ich lider Nergal przebył drogę do piekła i z powrotem.
To bezkompromisowa relacja widziana oczami muzyków Behemoth i ludzi, który przez XX lat byli naocznymi świadkami wydarzeń. Od piwnicznych początków po koncerty u boku największych sław współczesnego metalu.
Bez tabu, bez wybielania faktów, bez szukania rozgrzeszenia.
Po przeczytaniu tej książki, sami będziecie go potrzebowali.
Niezależnie od komentarzy kogokolwiek, zrobiliśmy rzecz, której żaden inny polskie zespół metalowy dotychczas nie zrobił i podejrzewam - chociaż mogę się mylić i z przyjemnością to kiedyś odszczekam - nie zrobi! Wyszliśmy tak mocno do przodu, że czasami nie mogę w to uwierzyć. Przecież tak naprawdę wywodziliśmy się z totalnego getta, z bagna, z rynsztoka i wynieśliśmy stamtąd muzykę, która w rzeczywistości wcale nie zmieniła swojego ekstremalnego charakteru, i pokazaliśmy ją mainstreamowi, temu ładnemu, plastikowemu światu, który do dzisiaj nie może uwierzyć, że jest taki zespół jak Behemoth, który kulom się nie kłania i jeszcze ośmiela się robić na tym i show, i biznes.
(Nergal)
fragmenty:
Rodzice Adama, widząc zapał, z jakim młodszy syn podchodził do swoich muzycznych zainteresowań, postanowili wyjść naprzeciw rodzącemu się być może talentowi. Najpierw ojciec, Zenon Darski, ofiarował chłopcu gitarę akustyczną, a gdy przestała ona zaspakajać potrzeby złaknionego potęgi dźwięku ośmiolatka, w sukurs przyszła komunia święta i stary polski zwyczaj obdarowywania pociech najdroższymi prezentami, jakie mogły sobie wymarzyć aż do ukończenia osiemnastego roku życia. Taka nagroda za to, że przyjmując ów sakrament, stawały się dziećmi Kościoła. Adam zebrał wtedy od rodziców i krewnych kwotę 22 tysięcy złotych, z czego 13 tysięcy przeznaczył na kupno białego Fender Stratocastera. Nabył go zresztą od swojego pierwszego nauczyciela gry na gitarze, którego nazwisko znikło niestety w pomroce dziejów. (str. 25)
Latem 2001 roku Behemoth pojawił się na największym metalowym festiwalu świata: Wacken Open Air. Chociaż ich koncert odbył się w dusznym namiocie i w dodatku podczas występu Overkill na głównej scenie. Pomorzanie spotkali się tam z entuzjastycznym przyjęciem. (str. 178)
Kolejną znaczącą datą w historii zespołu był 29 maja 2005 roku. Wtedy to po raz pierwszy (i ostatni) Mystic Production zorganizowała swój festiwal w formule stadionowej. Gwoździem imprezy, która odbyła się na Stadionie Śląskim w Chorzowie, był koncert Iron Maiden, w roli mniejszych gwiazd zaprezentowały się Kreator i Nightwish, w wśród "rozgrzewaczy" znalazł się Behemoth. (str. 244)
Latem 2010 roku Behemoth przypuścił szturm na większość prestiżowych letnich festiwali, a 16 czerwca jako jedyny support otwierał historyczny występ Wielkiej Czwórki Thrash Metalu w Warszawie, na płycie lotniska Bemowo, w ramach Sonisphere Festival. Po raz pierwszy na jednej imprezie zagrały Metallica, Slayer, Megadeth i Anthrax. (str. 321)
Tytuł: Behemoth. Konkwistadorzy Diabła
Autor: Łukasz Dunaj
ISBN: 978-83-9349-28-00
Wydawnictwo: Mystic Production
Rok wydania: czerwiec 2012
Format: 170x240 mm
Oprawa: twarda
Stron: 473
Waga: około 900 g
Cena: + - 49 zł
Serdecznie Dziękuję Panu Marcinowi Pawlakowi