 Gazeta Lubuska poinformowała o śmiertelnym przypadku na Przystanku Woodstock. 35. letniego mężczyznę znaleźli w piątek po południu jego koledzy, z którymi przyjechał na Woodstock z województwa dolnośląskiego.
Policja wszczęła śledztwo w sprawie śmierci na Przystanku Woodstock. Wykluczono udział osób trzecich.
"Mężczyzna był reanimowany przez lekarza z pogotowia ratunkowego, jednak nie udało się przywrócić akcji serca" - poinformował rzecznik Lubuskiej Komendy Policji Marek Waraksa.
Waraksa powiedział, że w ciągu 48 godzin zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, zbadana krew mężczyzny na obecność alkoholu i innych substancji. "Na wyniki, które wyjaśnią przyczynę śmierci poczekamy ok. 30 dni" - dodał.
(PAP)
|