Gra idzie o niema³e pieni±dze i pozbycie siê konkurencji. Twórca znanego zespo³u disco polo Toples - Marcin Siegieñczuk - twierdzi, ¿e firma fonograficzna Green Star ukrad³a jego nazwê. Obie strony spotka³y siê w³a¶nie w s±dzie.
Siegieñczuk dowodzi³, ¿e kiedy zerwa³ wspó³pracê z firm± fonograficzn± Green Star, w³a¶ciciel wytwórni pope³ni³ kradzie¿, bo powo³a³ nowy sk³ad zespo³u "Toples".
Jednak pierwsze starcie w bia³ostockim s±dzie przegra³. S±d przyzna³ racjê firmie Green Star. Jak mówi³ sêdzia Antoni Tokarzewski, dokumenty po¶wiadczaj±, ¿e Marcin Siegieñczuk przekaza³ nazwê "Toples" wytwórni.
Siegieñczuk siê z tym nie zgadza i zapowiada odwo³anie od wyroku. Twierdzi, ¿e podpisa³ jedynie rachunek o dzie³o, który teraz wype³niony jest czterema ró¿nymi charakterami pisma. Dodaje, ¿e zg³asza³ sprawê fa³szerstw do prokuratury, ale ¶ledczy siê tym nie zajêli.
Efekt jest taki, ¿e koncertuj± dwa ró¿ne zespo³y o tej samej nazwie. Siegieñczuk jest tym oburzony. "Je¿eli kto¶, kto ze mn± w ¿yciu siê nie spotka³, wychodzi na scenê, przedstawia siê jako ”Toples” i ¶piewa moje piosenki, to co¶ jest nie w porz±dku. Ludzie przychodz±cy na koncerty my¶l±, ¿e to ja bêdê. Wychodzi kto¶, kto nie jest nawet do mnie podobny" - mówi.
(dziennik.pl)
look na Toplessssss
|