Wokalista Jon Anderson (25.10.1944 Accrington, Lancashire, Anglia) ma problemy z oddychaniem. Po ostrym ataku astmy lekarze kazali mu odpoczywaæ przez sze¶æ miesiêcy. Yes musia³ odwo³aæ amerykañsk± trasê koncertow±, zorganizowan± dla uczczenia 40-lecia istnienia zespo³u.
63-letni Anderson powiedzia³, ze jest g³êboko rozczarowany, ale zastosuje siê do rad lekarzy, "bo zdrowie jest wa¿niejsze od wszystkiego". Tournee mia³o siê zacz±æ 12 lipca. Amerykañscy fani ostatnio mogli ogl±daæ zespó³ cztery lata temu.
Czasy najwiêkszej ¶wietno¶ci Yes przypad³y na lata 70 ubieg³ego wieku. Brytyjska grupa zaliczana by³a do czo³owych przedstawicieli tak zwanego rocka symfonicznego. Czê¶æ krytyki u¿ywa³a w stosunku do Yes szumnego okre¶lenia rock progresywny. W praktyce oznacza³o to eklektyczne brzmienie, balansuj±ce na pograniczu rocka, jazzu, folku i muzyki dawnej.
Specjalno¶ci± Yes by³y rozbudowane i wewnêtrznie skomplikowane kompozycje, które dawa³y mo¿liwo¶æ indywidualnych popisów ka¿demu z muzyków. Sceniczne i nagraniowe ekstrawagancje oddali³y zespó³ od m³odej widowni. Yes sta³ siê jedn± z ofiar punkowej rewolty. Zaliczony do rockowych dinozaurów, odrodzi³ siê w nastêpnej dekadzie, ale ju¿ ze znacznie l¿ejszym, dyskotekowym niemal repertuarem. Symbolem nowego Yes by³ przebój "Owner of a Lonely Heart" z 1983 roku.
Ci±g³e k³otnie, rozstania i jeszcze bardziej spektakularne powroty od dawna s± wizytówk± Yes. Z oryginalnego sk³adu pozosta³ obecnie tylko Anderson - ¶piewaj±cy falsetem autor natchnionych tekstów oraz basista Chris Squire. Z zespo³em byli zwi±zani, w ró¿nych okresach, równie¿ tacy muzycy jak Bill Bruford (perkusja), Steve Howe (gitara) i Rick Wakeman (klawisze). W Polsce wielkim orêdownikiem zespo³owych i solowych dokonañ muzyków Yes jest Piotr Kaczkowski.
(PAP/IAR/dziennik)
|