6 maja br. o godzinie 12.00 w Sali Koncertowej Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie odbêdzie siê uroczysto¶æ nadania tytu³u doktora honoris causa Bernardowi £adyszowi (24.07.1922 w Wilnie), ¶wiatowej s³awy ¶piewakowi operowemu.
To wielkie odznaczenie, nie spodziewa³em siê go, jestem tylko ¶piewakiem - mówi skromnie artysta.
Wspania³y g³os basowy o wyj±tkowo rozleg³ej skali, temperament i wrodzony nerw sceniczny postawi³y Bernarda £adysza wysoko w hierarchii wspó³czesnych europejskich ¶piewaków. St±d te¿ liczne jego piêkne sukcesy nie tylko w kraju, ale i na scenach zagranicznych — we W³oszech, w RFN, w Zwi±zku Radzieckim, na Wêgrzech. Przede wszystkim jednak wspomnieæ trzeba o wystêpie £adysza na jednej z czo³owych scen europejskich — w neapolitañskim Teatrze San Cario, gdzie ¶piewa³ partiê Inkwizytora w „Don Carlosie” Verdiego, maj±c za partnera Borisa Christowa w roli króla Filipa oraz o wystêpie w tej samej roli na scenie teatru w Farmie, gdzie z kolei Filipem byt naj¶wietniejszy bodaj wówczas bas — Cesare Siepi. W mie¶cie tym, s³yn±cym z niezwykle wymagaj±cej pub- liczno¶ci oraz surowej krytyki, recenzenci stwierdzili, ¿e „polski ¶piewak wyszed³ zwyciêsko z trudnego egzaminu".
W uznaniu wybitnych artystycznych zas³ug zosta³ £adysz w 1964 roku odznaczony Orderem Sztandaru Pracy II klasy. Jego szczególnie wybitnym osi±gniêciem na warszawskiej scenie w tym czasie sta³o siê przedstawienie „Don Carlosa”, w którym ¶piewa³ na zmianê obie basowe partie — Filipa oraz Wielkiego Inkwizytora (tê ostatni± ¶piewa³ tak¿e 3 listopada 1974, maj±c za partnera Miko³aja Giaurowa w roli króla). Czo³owym basem Opery Warszawskiej, a pó¼niej odbudowanego Teatru Wielkiego, by³ Bernard £adysz przez æwieræ z gór± wieku. Droga do ¶wiatowej kariery sta³a przed nim otworem, gdy¿ niewielu mia³ w ¶wiecie godnych siebie rywali. Ró¿ne okoliczno¶ci, zarówno wewnêtrznej, jak i zewnêtrznej natury, sprawi³y, i¿ na drogê tê wst±piæ nie zdo³a³...
Krytycy muzyczni zgodnie podkre¶lali zawsze, ¿e oprócz wielkiego talentu scenicznego i niezwyk³ych umiejêtno¶ci wokalnych posiada ³atwo¶æ wcielania siê w ró¿ne grane przez siebie postaci. Na pytanie, w czym tkwi sekret jego znakomitych wystêpów, odpowiedzia³: - Trzeba byæ, po pierwsze, uczciwym cz³owiekiem i mieæ czyste sumienie. Je¶li wychodzi pan na scenê i ¶piewa, wyra¿a jakie¶ swoje uczucia. Serce artysty musi wiêc byæ czu³e. Artysta musi mieæ dobry smak, poza tym wa¿ne s± wzrok, s³uch, dotyk. To wszystko trzeba wnie¶æ na scenê.»
(Nasz Dziennik i Teatr Wielki Opera Narodowa)
|