W szpitalu w Hawanie zmarł kubański piosenkarz Ibrahim Ferrer. Miał 78 lat. Artysta znany z występów w zespole Buena Vista Social Club miał 78 lat.
Ferrer zmarł na atak serca. Żona piosenkarza Caridad Diaz poinformowała, że trafił on do szpitala kilka dni temu, zaraz po powrocie z tournee po Europie. Pogrzeb artysty odbędzie się prawdopodobnie w poniedziałek.
Na początku lat 90. Ferrer przestał śpiewać. Przez kilka lat utrzymywał się z państwowej emerytury, do której dorabiał jako uliczny pucybut. W 1997 roku spotkał go jednak wybitny gitarzysta Ry Cooder, który zaproponował mu udział w projekcie Bune Vista Social Club. Dzięki występom w tej grupie Ferrer przeżył drugą młodość. W 1999 i 2003 roku Ibrahim Ferrer wydał też solowe płyty. W przyszłym roku planował wydać kolejną.
(IAR)
|