Wielu krytyków twierdzi, że Clapton stał się taką samą ikoną, jak Mick Jagger, Paul MacCartney czy John Lennon.

Już w latach '60, kiedy odnosił ogromne sukcesy z zespołem Cream, na murach w Londynie i Nowym Jorku pojawiły się napisy "Clapton jest Bogiem".

Grał w kilku zespołach, ale niezależnie od tego, czy był to Yardbirds czy Bluesbrakers, swoim gitarowym stylem nadawał im charakterystyczne brzmienie.

Jak wspomina, wszystko, co wtedy nagrywał, zamieniało się w złoto. Z samym Cream sprzedał 35 milionów egzemplarzy płyt.

Ceną za sukces było między innymi uzależnienie od narkotyków. Zdarzało się, że podczas koncertu artysta zapominał, jaki grał utwór, improwizował wtedy gitarową solówkę, dopóki sobie tego nie przypomniał.

Ale poradził sobie z nałogiem i teraz zapewnia, że coś takiego już mu się nie zdarza.

Cream

Clapton wraz z kolegami z dawnego zespołu zagra wkrótce w Londynie cztery koncerty.

Eric Clapton, Ginger Baker oraz Jack Bruce, czyli Cream, postanowili na krótko reaktywować zespół.

O nieprzemijającej sławie grupy może świadczyć choćby to, że bilety na koncerty rozeszły się w kilka minut.

Można je jeszcze kupić u koników, ale już nie za 125 funtów, tylko za prawie 2 tysiące; mimo to chętnych nie brakuje.

Karierze artysty towarzyszyły nieliczne skandale. Najgłośniejsza jest sprawa miłosnego trójkąta.

Clapton zakochał się w żonie ówczesnego Beatelsa George'a Harrisona, Patti Boyd.

Na jej cześć Eric Clapton skomponował jedną z najsłynniejszych piosenek - Leyla.

(BBC Polska)