Lider Oddziału Zamkniętego , Wojciech Łuczaj-Pogorzelski napisał na Facebooku, że zespół powoli wraca do zdrowia po wypadku. Muzycy ulegli wypadkowi samochodowemu miesiąc temu, po czym mocno poturbowani trafili do szpitala.
"Bardzo dziękujemy wszystkim za psychiczne wsparcie - najważniejsze, że żyjemy! Pozdrawiamy wszystkich cieplutko i do zobaczenia na koncertach" - napisał Łuczaj-Pogorzelski na Facebooku.
Muzycy Oddziału Zamkniętego ulegli wypadkowi w poniedziałek, 29 sierpnia. Do wypadku doszło na drodze krajowej nr 7. Z ustaleń policji wynika, że mercedes sprinter, którym jechali muzycy, z nieustalonych przyczyn zjechał do rowu i dachował.
>i>"Leszek kierowca, który jest w szpitalu w Łodzi, ma wstrząs mózgu, jest wciąż oszołomiony i trwają badania. Jedno jest pewne - nie był pijanym kierowcą wbrew pobożnym życzeniom niektórych mediów" - pisała krótko po wypadku Dobrosława Zych, partnerka Łuczaja-Pogorzelskiego.
