Setki fanów legendarnego lidera grupy The Doors, Jima Morrisona (8.12.1943 na Florydzie - 3.07.1971 w Paryżu), zgromadziło się w wokół jego grobu na paryskim cmentarzu Pere-Lachaise w 40. rocznicę śmierci piosenkarza. Wokalista zginął tragicznie w Paryżu w wieku 27 lat w niewyjaśnionych dotąd okolicznościach.
Wśród przybyłych była dziesiątka młodych Włochów z regionu Trevise. "Pół życia spędziłem na myśleniu o Morrisonie. Dla mnie to nie jest tylko piosenkarz" - zwierzał się dziennikarzom trzydziestolatek David Martin, jeden z członków włoskiej grupki fanów The Doors.
W niedzielę Pere Lachaise odwiedzili też byli koledzy Morrisona z zespołu: klawiszowiec Ray Manzarek i gitarzysta Robby Krieger. Obaj muzycy dali w niedzielę specjalny, rocznicowy koncert w znanej paryskiej sali Bataclan.
Jim Morrison został znaleziony martwy 3 lipca 1971 roku w swojej wannie w paryskim apartamencie. Przyczyny jego nagłej śmierci otacza wciąż aura tajemnicy.
(interia.pl)