Jackson skutecznie reanimowany, ale....
Data: 30-03-2010 o godz. 13:53:54
Temat: Info


Podczas reanimacji Michaela Jacksona (29.08.1958 w Gary, w stanie Indiana-25.06.2009 Los Angeles) na 10 minut wrócił mu puls i bicie serca. Wypadki mogły potoczyć się inaczej, gdyby lekarze mieli pełną wiedzę o stanie pacjenta. Niestety, doktor Conrad Murray przerwał reanimację, by ukryć leki, którymi naszprycował gwiazdora - pisze "Fakt".

"Lekarze wykryli u Jacksona słaby puls, a minutę później słabe uderzenia serca w dolnych komorach" - pisze "Fakt". Niestety, pulsu nie udało się utrzymać.

"Gdy lekarze pogotowia zjawili się w mieszkaniu Michaela Jacksona 25 czerwca 2009 r. o godz. 12 27, król popu nie dawał żadnych oznak życia. Nie wyczuli pulsu, oddechu ani akcji serca. Ale godzinę później, w klinice uniwersyteckiej w Los Angeles, puls powrócił. Była szansa na uratowanie mu życia - te sensacyjne szczegóły właśnie wyszły na jaw" - czytamy w Fakcie.

O godzinie 13.21 lekarze wykryli u Króla Popu słaby puls, a potem słabe uderzenia serca w dolnych komorach. Walka o życie Jacksona trwała jeszcze przez dziesięć minut. Bez skutku.

Murray przerwał reanimację, by ukryć leki, którymi naszprycował gwiazdora. Po przybyciu ratowników do rezydencji Jacksona, Murray zataił informację, że gwiazdor dostał od niego propofol - silny lek przeciwbólowy.

Dlatego ojciec piosenkarza oskarża lekarza o spowodowanie śmierci syna, a Murray odpowiada przed sądem" - pisze "Fakt".

(Fakt.pl)

and Michael J.





Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=7950