"Jeśli poniosę karę za to, że wykonywałem swoją pracę w ciężkich warunkach i nie sprostałem presji otoczenia, to po prostu pie...lę tę muzykę i tyle" - powiedział Peja (17.09.1976 w Poznaniu)
"Jeśli sąd mnie skaże, skończę z muzyką, ponieważ uważam, że nie ma sensu robić czegoś, co zaprowadzi cię wprost za kraty" - tak w wywiadzie dla styczniowej Machiny Peja skomentował akt oskarżenia po wydarzeniach podczas wrześniowego koncertu w Zielonej Górze, gdzie publicznie nakłaniał do pobicia 15-letniego chłopca.
Peja w tym samym wywiadzie stwierdza, że wraz ze wzrostem popularności nasiliły się też jego problemy z wymiarem sprawiedliwości. "Będąc zwykłym, szarym człowiekiem z tłumu, nigdy nie miałem problemów z prawem, nigdy na taką skalę jak dziś, kiedy jestem raperem. Nie tak to miało wyglądać" – stwierdził raper.
Peja zapowiada, że jeśli zostanie skazany za "incydent" w Zielonej Górze, gdzie - jak mu zarzuca prokuratura - publicznie nakłaniał do pobicia 15-letniego chłopca, przestanie zajmować się muzyką.
(cgm.pl)