DICK4DICK w Sopocie
Data: 30-07-2009 o godz. 23:21:35
Temat: Koncerty


DICK4DICK to czterech samców, deklarujących się jako przybysze z innego wymiaru. wystąpią w piątek, 31 lipca, godz. 22, klub Sfinks, Sopot, ul. Mamuszki 1, bilety: 17 zł.

To będzie ostatnia okazja, żeby zobaczyć ten zespół w takiej postaci. Ostatnia szansa na dłuższy czas, żeby w ogóle zobaczyć Diki na scenie. Koncertem w ostatnią lipcową noc zespół żegna się z publicznością na kilka miesięcy, a kiedy powróci - będzie to już trochę inna grupa. Muzycy w ciągu ostatnich kilku tygodni pracowali nad swoją najnowszą płytą, która ma się ukazać jesienią. Wiele wskazuje na to, że zawarty na niej materiał będzie sporym zaskoczeniem dla wszystkich dotychczasowych wielbicieli grupy. Wszystko wyjaśni się już niedługo, kiedy płyta będzie miała swą premierę, a zespół wyruszy na trasę koncertową, podczas której będzie ją promował. Ma się ona rozpocząć w listopadzie, a muzycy zapowiadają, że ich nowe oblicze będzie się mocno różniło od tego, które wielbiciele grupy znają do tej pory.

Zanim jednak to się stanie, już dziś można po raz ostatni pobawić się z Dikami w dotychczasowej postaci. Zespół na scenie to prawdziwy żywioł. Nie dość, że muzycy prezentują dynamiczną, intrygującą i porywającą muzykę, na dodatek dbają o to, żeby na scenie dużo się działo. Największa w tym zasługa Wet Dicka Juniora (pod tym pseudonimem ukrywa się gdański artysta multimedialny Maciej Szupica), który - podczas gdy pozostali muzycy zajęci są generowaniem nader skomplikowanego i wyrafinowanego hałasu za pomocą swoich instrumentów - dba o wizualną oprawę występu. Po pierwsze - na ekranie za sceną pojawiają się przygotowywane przez niego, częściowo wcześniej, częściowo zaś - na żywo, w trakcie koncertu, wizualizacje, ilustrujące poszczególne utwory, świetnie korespondujące z ich tekstami. Po drugie zaś - Szupica odpowiedzialny jest także za wszelkie pozamuzyczne działania, które znakomicie urozmaicają występy grupy. A to zionie ogniem, a to wspina się na elementy konstrukcyjne sceny, a to wreszcie szaleje po całej scenie z kamerą, podstawiając ją niemal pod nos swym kolegom z zespołu.

Jednym słowem - koncerty zespołu są zdecydowanie czymś więcej niż tylko zwykłym występem kilku instrumentalistów na scenie. Muzycy od samego początku swej kariery dbali o to, by miały one szczególną oprawę. Jak mało który z polskich zespołów podchodzili do sprawy kompleksowo, dbając o takie szczegóły jak swoje sceniczne stroje czy opowiadane między utworami historie. Czasem wykorzystywali też pomysły rodem z nieco surrealistycznego kabaretu - na scenie odbywały się np. pokazy karate albo pojedynki arm-wrestlingu między muzykami a zaproszonymi gośćmi. Jednym z najbardziej spektakularnych pomysłów zespołu było zasypanie publiczności niezliczoną ilością piłeczek pingpongowych albo rozbicie - dosłownie - w drzazgi całego sprzętu po zakończonym występie.

Tym razem występ połączony będzie z wernisażem - młoda trójmiejska malarka, Agata Nowosielska zaprezentuje kilka swoich prac, w tym obraz będący dikową wersją „Ostatniej wieczerzy", zatytułowany znamiennie „Jeszcze dziś jeden z was mnie zdradzi". Co poza tym wydarzy się w Sfinksie dziś wieczorem? Tego przewidzieć się nie da. Jedno jest pewne - zdarzyć się może wszystko. Tych muzyków naprawdę na to stać

(gazeta wyboracz trójmiasto)





Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=7061