Wielka szkoda, że zeszła..
Data: 19-08-2008 o godz. 14:31:30
Temat: krytyka


Niespełna pół godziny trwał występ kwintetu duńskiej wokalistki Maleny Mortensen (23.05.1982). Niezadowolona z nagłośnienia przeprosiła publiczność i zeszła za sceny.

Z powodu ulewy koncert przeniesiono ze sceny na Rynku Starego Miasta do pobliskiej Jazzowni Liberalnej. To nowe miejsce z niewielką salą i miniaturową sceną. Nie wszyscy miłośnicy plenerowych koncertów jazzowych zmieścili się w klubie.

Zaledwie 100 osób w ścisku oczekiwało, aż przeniesione zostaną instrumenty i ustawione zostanie nagłośnienie. Kiedy wszystko wydawało się być na swoim miejscu, pojawiła się gwiazda wieczoru. Witana oklaskami wyglądała na zaskoczoną rozmiarami sali.Mimo braku próby zdecydowała się zaśpiewać.

Zaczęła od dynamicznych piosenek z albumu “Date With A Dream”: “Giving You The Best That I’ve Got” i słynnego standardu Paula Desmonda “Take Five”. Jej głos z trudem przebijał się przez dźwięk instrumentów. Chociaż publiczność wybaczyłaby niedoskonałości nagłośnienia, wyraźnie przeszkadzało to artystce. –Bardzo przepraszam, ale nie słyszę, co śpiewam. Na placu wszystko brzmiało jak trzeba, ale tu mamy problem – próbowała wytłumaczyć sytuację publiczności.

Kiedy w balladzie “November Came” zespół grał ciszej, jej śpiew wreszcie nabrał mocy. Można było docenić zmysłową interpretację i zachwycić się ciepłą barwą głosu. Ale kiedy jej nowa kompozycja “Eternal Free” wypadła blado, z zażenowaniem spojrzała w stronę publiczności. – Nie mogę jednak śpiewać – stwierdziła i ku zaskoczeniu słuchaczy opuściła klub.

Życie Warszawy





Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=5612