Szantażowali Edytę Górniak
Data: 30-12-2006 o godz. 20:49:31
Temat: krytyka


Dwaj mężczyźni szantażujący Edytę Górniak zostali oskarżeni przez łódzką prokuraturę. Grozi im do 3 lat więzienia w zawieszeniu na lat 10 i utrata prawa jazdy.

O szantażowanie Edyty Górniak oskarżyła łódzka prokuratura dwóch mężczyzn. Według prokuratury, groźbami chcieli oni zmusić piosenkarkę i jej męża do zapłaty ponad 170 tys. zł + VAT. Teraz grozi im kara do 3 lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na lat 10 i utrata prawa jazdy.

Na ławie oskarżonych zasiądą 48-letni Andrzej G. i 53-letni Marek K. Obaj są mieszkańcami Opola; starszy z nich to dawny znajomy piosenkarki. Według śledczych, mężczyźni w marcu tego roku w Łodzi i Opolu grozili piosenkarce rozpowszechnieniem informacji mogących uwłaczać jej czci, chcąc zmusić ją i jej męża do zapłaty 170 tys. zł + VAT. "Akt oskarżenia w tej sprawie śródmiejska prokuratura skierowała już do Sądu Rejonowego w Łodzi" - poinformował w piątek PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania.

Obu mężczyzn zatrzymali w marcu w zasadzce w jednym z łódzkich hoteli pracownicy biura detektywistycznego Krzysztofa Rutkowskiego i przekazali policji. Jak ustalono, szantażyści przez kilka tygodni kontaktowali się telefonicznie z mężem piosenkarki. Początkowo żądali 120 tys. zł; później kwota urosła do 200 tys. zł. Według prokuratury, w razie odmowy grozili piosenkarce i jej mężowi, że wydadzą mediom materiały, które mogą skompromitować piosenkarkę. "Ustalono, że faktycznie oskarżeni prowadzili rozmowy z niektórymi mediami w sprawie sprzedaży tych materiałów" - przyznał prokurator Kopania.

Nie chciał ujawnić, jakie to były materiały. Po negocjacjach, prowadzonych pod nadzorem detektywa, do którego z prośbą o pomoc zwrócił się mąż piosenkarki, ustalono, że ostatecznie zapłacą oni 170 tys. zł. Wszystkie rozmowy z szantażystą były nagrywane. Do przekazania pieniędzy doszło w jednym z hoteli w centrum Łodzi. Jednego z szantażystów zatrzymano w pokoju hotelowym w momencie, gdy odebrał i rozpakowywał paczkę, w której miały być pieniądze; drugiego w hotelowym holu. Całe zdarzenie zarejestrowały ukryte kamery. Obaj oskarżeni nie przyznają się do zarzucanych im czynów. Odpowiadać będą z wolnej stopy; jeden z nich przesiedział w areszcie kilka tygodni, drugi trzy miesiące.

(PAP)





Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=3176