Przed Państwem Girls on Fire - niezwykłe trio wokalne!
Data: 28-10-2019 o godz. 00:04:08
Temat: Live


W 2017 roku otrzymałem od Marty Dzwonkowskiej płytę tria Girls on Fire (G.o.F) pt. "Siła kobiet". Wcześniej zapytała mnie, czy nie chciałbym krążka wpisać do Płytoteki Zbyszka. Ponieważ pięknym kobietą się nie odmawia - oczywiście wpisałem.



Mieliśmy się z Martą spotkać, porozmawiać o płycie, o zespole i w ogóle, ale życie potrafi tak spłatać figla, że nawet najstarsi górale tego nie przewidzą. Gdy dowiedziałem się, że trio Girls on Fire wystąpi w sobotę 26 października, i to jeszcze, w moim ulubionym klubie muzycznym Vertigo, to pomyślałem sobie, że takiej okazji już nie przepuszczę. Zadzwoniłem do Marty, ustaliłem szczegóły i tak doszło do spotkania mojego z triem wokalnym Girls on Fire. Mało tego, z koncertu jest relacja, którą właśnie piszę, oraz niespodzianka dla zespołu - rejestracja całego koncertu na żywo. Gdy się o tym dziewczyny dowiedziały, były w siódmym niebie.

(klub Vertigo)

(publiczność dopisała)

Przede mną niezwykle trudne zadanie. Przejrzenie blisko 5 tysięcy zdjęć i wybranie ponad 20 (takie są wymogi strony). To wszystko jest bardzo pracochłonne, ale potem jest szczęście, że się udało.

(Piotr Karwat)

Koncert rozpoczął się o 19.15 Na scenie pojawił się menadżer klubu Piotr Karwat i przedstawił program tego wieczoru. Występ tria wokalnego Girls on Fire w trzech setach, a pomiędzy nimi odbyła się aukcja na rzecz chorej 6-letniej dziewczynki Małgosi Kląskały, która walczy ze wznową groźnego nowotworu dziecięcego - neuroblastomą. Tu podaję adresy, gdzie można wspomóc Małgosię sie pomaga oraz FaceBook (gdy zacząłem pisać brakowało 422 755 zł, jak skończyłem 420 750 zł)

(na telebimie Małgosia)

Po zapowiedzi Piotra, kilka minut później na scenę weszło czterech panów w kapeluszach, ubranych na czarno, każdy podszedł do swojego instrumentu i rozpoczęli utworem "I will survive", autorstwa Freddiego Perrena i Dino Fekarisa, z repertuaru Glorii Gaynor - rok 1978.

(zespół towarzyszący)

(Dominik Mąkosa - fortepian)

(Michał Wilczyński - gitara)

(Marcin Spera - kontrabas)

(Tomasz Garbera - perkusja)

Po chwili pojawiły się trzy piękne dziewczyny: Joanna Cholewa, Marta Dzwonkowska i Monika Wiśniowska-Basel. Ubrane w białe garnitury, wszystkie trzy panie miały fryzury z tych lat, z których pochodziły piosenki, które śpiewały - wyglądały po prostu zjawiskowo. Dziewczyny weszły wokalnie w utwór, po którym Marta powiedziała, że większość piosenek na tym koncercie to premierowy materiał.



(Girls on Fire)

Po fajnym przywitaniu przez publiczność tria i zespołu towarzyszącego - nie trzeba było czekać na kolejną piosenkę, którą była "Mr Sandman" autorstwa Pata Ballarda z repertuaru The Chordettes (rok 1954). I tu Marta, Monika i Joasia pokazały jakie mają możliwości głosowe. Nowszym utworem, bo już z XXI wieku była piosenka "„All about that bass”, autorstwa Kevina Kadisha i Meghan Trainor, z repertuaru Meghan Trainor. Czwartym kawałkiem był utwór "Siła kobiet" Marty Dzwonkowskiej i Tomasza Basela, który znalazł się na debiutanckiej płycie tria pt. "Siła kobiet". Za tę piosenkę jury na 55. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu przyznało zespołowi główną nagrodę koncertu Debiuty. Piosenka ta stała się polskim hymnem Międzynarodowego Strajku Kobiet!. Ostatnim utworem przed przerwą był "Mother's Daughter" autorstwa Andrew Wyatta, Almy i Miley Cyrus w wykonaniu tej ostatniej (rok 2019).


(Sosna i Piotr)

O 19.45 ponownie na scenie pojawił Piotr Karwat w towarzystwie Sosny. Rozpoczęła się pierwsza część licytacji dla chorej Małgosi. Sosna miała odpowiedzialne zadanie - mieszała kule w szklanym pojemniku i podawała je Piotrowi. A ten już wiedział, co dalej robić.

Gdzieś koło 20.17 trio z zespołem pojawiło się ponownie na scenie i zaczęło od "Bang Bang" Jessie J, Ariana Grande, Nicki Minaj (2014). W drugim secie usłyszeliśmy "Forget", "Boogie Woogie", ludową przyśpiewkę "Kamień na kamieniu" i na koniec "Kto da więcej" Marty Dzwonkowskiej i Tomasza Basela, z debiutanckiej płyty tria pt. "Siła kobiet".

(Marta Dzwonkowska)

(Monika Wiśniowska-Basel)

(Joanna Cholewa)

O 20.42 ponownie na scenie pojawił się Piotr Karwan i zaczął licytować, m.in. nową płytę Anity Lipnickiej z autografem, 16 belgijskich piw, w ładnym drewnianym opakowaniu, płytę Moniki Brodki, płytę Girls on Fire, książkę album Jazz nad Odrą, czarno-białe zdjęcie saksofonisty (nie pamiętam kogo) zrobione przez znanego fotografa Lecha Weselę, złote karty Vertigo. Tyle tego było, że nie wszystko zapamiętałem.

(Nasza Madzia Złote Serce i Piotr)




A tu poniżej nasze dzielnie wolontariuszki Jola Jarsoławska i Magda Kurzawa - zbierały do puszek datki, oraz pieniądze za wylicytowane przedmioty.


(Magda Kurzawa)
(Jola Jarsoławska)


Trzeci set rozpoczął się o 21.30 instrumentalnym utworem zespołu towarzyszącego. Kiedy Marta, Monika i Joanna weszły na scenę wykonały jeszcze cztery piosenki "Mam tę moc", "Izabella" (o zmarłej 1 maja tego roku Izabeli Skrybant-Dziewiątkowskiej - wokalistce zespołu Tercet Egzotyczny), "Don´t mean a thing" z repertuaru Elli Fitzgerald, i na koniec "Życzymy sobie i Wam" przy aplauzie publiczności. Koncert był bardzo dobrze zrealizowany przed Dawida Lewandowskiego. Dźwięk był przestrzenny, co przy grupie śpiewającej na głosy, jest bardzo ważne.



(niespodziewany gość na scenie)

Cały koncert Girls on Fire był niezwykle miły dla ucha i oczu. Chodząc po sali, w różnych sprawach słyszałem bardzo pochlebne opinie co do koncertu. Bardziej wyrobieni słuchacze docenili niezwykle możliwości wokalne tych trzech dziewczyn. Ja mogę powiedzieć/napisać, że nie usłyszałem żadnej fałszywej nutki. Ta harmonia ich głosów, jest rzadko spotykana w polskiej muzyce rozrywkowej.

Marta, Monika i Joanna śpiewają na takim luzie, że człowiek ma wrażanie, jakby urodziły się, już śpiewając. Ale to tylko nam się tak wydaje. Aby dojść do takiej perfekcji muszą naprawdę ciężko pracować. Ale efekty słyszymy i widzimy, jak właśnie na tym koncercie. Ja w tej chwili, nie widzę dla nich konkurencji na polskim rynku muzycznym.
(Girls in Fire +)


Marta, Monika i Joanna to również przemiłe dziewczyny, dostępne, przyjazne dla swoich fanów i co najważniejsze niezwykłe osobowości. Przebywanie z nimi (choćby tylko chwilę) to sama przyjemność. Ja je uwielbiam. Wszystkie trzy.

(tekst Zbyszek Kowalczyk. Wszystkie fotografie: Grzegorz Szurkowski)

Zbyszku! Ja (foto) i Kuba (film) dziękujemy Ci za ten koncert. Ale nam się trafił Zbyszek, nie ma co.

A ja (Zbyszek) od siebie bardzo dziękuję Martuni Dzwonkowskiej. Jesteś jak błyskawica. Jeden telefon i za chwilę wszystko już załatwione. I za to Cię bardzo cenię. Grześku i Kubo, no,no,no, jak to się szybko rozwija, aż strach pomyśleć, co będzie dalej. Za ten koncert bardzo dziękuję. Było ekstra. I jeszcze chciałem podziękować Madzi, za to jest. Bądź zawsze taka, jaka jesteś.

(od lewej Grzegorz, Marta, Monika, Joasia i Kuba)













Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=20643