Makowiecki wraca z nową płytą
Data: 03-09-2013 o godz. 19:15:32
Temat: Info


Pierwszy singel, który zapowiada nową płytę Makowieckiego (10.06.1983 Gdynia) , zatytułowaną „Moizm” to chwytliwy numer “Holidays In Rome”, który wczoraj zadebiutował w stacjach radiowych: „To najbardziej bezkompromisowa i osobista rzecz, jaką do tej pory zrobiłem””. – mówi Tomek.

Makowiecki wraca z autorskim materiałem, który jest nie tylko najciekawszą płytą w jego dorobku, ale który jesteśmy przekonani zobaczycie we wszystkich tegorocznych podsumowaniach w kategorii Album Roku. To jego deklaracja niepodległości i dojrzałości zarazem. To zbiór hipnotyzujących, elektronicznych kompozycji, które pod warstwą radykalnych rozwiązań aranżacyjnych i brzmieniowych są również pięknymi, wzruszającymi piosenkami.

TOMASZ MAKOWIECKI "MOIZM"
PREMIERA: 8.10.2013
WYDAWCA: Sony Music Poland

Poprzedni album Makowieckiego nosił tytuł „Ostatnie wspólne zdjęcie” i ukazał się w 2007 roku. Tak dawno, że można by pomyśleć, że w jego tytule kryła się zła wróżba. Ale to nie znaczy, że próżnował. Udzielał się wokalnie wraz z Moniką Brodką w efemerycznym projekcie Silver Rocket; współtworzył supergrupę NO!NO!NO! z muzykami Myslovitz, z którą wydał bardzo dobrze przyjęty album; wyprodukował płytę “Muzyka z serca 2012”, gdzie miał okazję komponować utwory i współpracować z kilkunastoma osobowościami sceny muzycznej i filmowej, m.in. z Adamem Nowakiem, Zbigniewem Wodeckiem czy Arturem Rojkiem; a także nagrywał i koncertował z Danielem Bloomem, cenionym twórcą muzyki filmowej. A to tylko część z jego aktywności w ostatnich latach. Nic dziwnego, że na kolejny solowy album wciąż brakowało czasu…

W końcu udało się. Płyta narodziła się z wielogodzinnych jam sessions w drewnianej chacie na Kaszubach, a potem przez trzy lata była dopieszczana i cyzelowana przez Makowieckiego w jego domowym studiu, które z czasem zdominowane zostało przez syntezatory i instrumenty elektroniczne, będące główną inspiracją dla jego najnowszych kompozycji. Jak sugeruje tytuł “Moizm”, nowa płyta to bardzo autorski materiał: Makowiecki jest kompozytorem większości utworów, sam też produkował album. Tylko teksty oddał do napisania swoim przyjaciołom o pokrewnej wrażliwości, do których ma pełne zaufanie, w tym Marka Jałowieckiego (znanego z formacji Delons i Generał Stilwell, ale również jako autora „Peggy Brown” spopularyzowanej przez Myslovitz) i Graftmanna (Graftmann, Miss Polski), który napisał teksty do utworów anglojęzycznych.

Jedną z inspiracji dla płyty jest credo literackie Krzysztofa Jerzego Cichosza z 1989r. pt. “Wyznanie Moizmu”, które przedstawia moizm jako prywatną religię wolności. I taka jest właśnie nowa płyta Makowieckiego: świadoma, bezkompromisowa, progresywna i osobista.

Warto wspomnieć także o wybitnych nazwiskach związanych z polską elektroniką, które pojawią się gościnnie na płycie Makowieckiego: Józef Skrzek, Władysław Komendarek i Daniel Bloom. Ich udział nie tylko pozostawił wyjątkowy ślad na płycie, ale również stał się spełnieniem muzycznych fascynacji i marzeń Makowieckiego, pełnego podziwu i szacunku dla polskiej muzyki elektronicznej z lat 80-tych i 90-tych. Mamy nadzieję, że wkrótce zobaczymy wszystkich czterech panów na jednej scenie, przy okazji wspólnej trasy koncertowej.

Jak to wszystko brzmi Live? Przekonają się ci szczęśliwcy, którzy dostaną się na koncert promocyjny albumu, który będzie miał miejsce 16 października w Warszawie, w Klubie Basen.

Tomasz gra w nieco odświeżonym składzie: Kuba Staruszkiewicz (wcześniej Pink Freud), na basie Patryk Stawiński (Homosapiens), a na gitarze Olek Świerkot (Miss Polski, współproducent ostatniej płyty Ani Dąbrowskiej).

(Sony Music Polska)







Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=10741