"Bomba" to subiektywny portret ludzi i zjawisk znanych pod wspólną nazwą „polski szołbiznes”. Korwin-Piotrowska
(13.01.1971 Warszawa) błyskotliwie punktuje pustkę i bufonowatość polskich celebrytów, ale też docenia rangę wielu artystów. Nie wali na ślepo, ale jeśli już bije, to boleśnie. Wielu osobom bardzo zależało, żeby "Bomba" nie powstała, ale ona już jest i tyka… Kto się powinien zacząć bać? (ponad 40 osób ze świata muzyki) m.in.
Edyta Bartosiewicz - powiem tylko tyle jak stuprocentowy Koziorożec do stuprocentowego Koziorożca: Edyta, weź wreszcie nagraj do jasnej cholery tę płytę i skończy z tym ściemnianiem, bo ci nogi z dupy powyrywam. Mam dość czekania (...) (str.25)
Agnieszka Chylińska
- wolę ją, kiedy śpiewa, kiedy mówi do ludzi swoim językiem, niż kiedy w telewizyjnym show zaopatrzona w słuchawkę w uchu, do której mówi reżyser, z sezonu na sezon traci swoją przecudowną osobowość. Bo traci. Pewnie mnie po tym znienawidzi i już nigdy nie zjemy razem steka, ale warto czasami posłuchać kogoś, kto w powiedzeniu prawdy, nawet gorzkiej, nie ma żadnego interesu poza nieustającą sympatią (...) (str.45)
Doda - autorka jednego ze złotych cytatów polskiego szołbiznesu, czyli "bo mi się bzykać chciało"(...) Weszła do szołbiznesu z mocnym przytupem białego kozaczka. Kicz ucieleśniony, jakiego nikt w kraju nad Wisłą jeszcze nie widział. Spalona na solarium, zgrabna i bezczelna, momentami powalająco chamska dziewczyna zrobiłla wrażenie.(...) Otoczona przez żyjących z niej klakierów jest głucha na to, co się wokół niej dzieje. Nie wzbudza dawnych emocji. Sprzedała już wszystko, co miała, i to wiele razy. (...) (str.62)
Edyta Górniak
- największy zmarnowany talent muzyczny w Polsce po 1989 roku. Na własne życzenie. Tak jest, kiedy mentalnie nie dorasta się do decydowania o sobie. (...) Dzisiaj to infantylna, oszpecona zbyt częstymi, deformującymi tę niegdyś piękną twarz zabiegami medycyny estetycznej (botoks), diwa, która swój byt medialny podtrzymuje udanie nie dzięki muzyce, a skandalom, sprzeczkom z byłym mężem, nawiedzonym wpisom na Facebooku i informacjom o nowym związku albo planowanej ciąży. (...) (str.93)
Kayah
- nie wiem, co się stało, że dziasiaj jest cieniem dawnej siebie. (...) Z wiekiem nie udało jej się poznać reguł gry i wydaje się coraz bardziej zagubiona. Ogląda się to ze smutkiem, bo to ważna postać w polskiej muzyce i kulturze. Zwyczajnie byłoby szkoda, gdyby się nagle poddała. (...) (str.133)
Patrycja Markowska - miła, fajna dziewczyna, nawet zdolna i muzykalna, nieustannie w cieniu wielkiego ojca, który niestety dla niej przerasta ją osobowością okropnie. I zabija tym skutecznie jej karierę. Nie wiem, jak z tym żyć. Ja bym nie potrafiła. Ona Nic innego poza śpiewaniem nie umie. Trochę nie ma wyjścia, więc robi to, co robi, ale powiedzmy szczerze - fajerwerków nie widać. Przeciwnie. (...) (str. 194)
Nergal
- moim zdaniem, taki z niego satanista, faszysta i diabeł jak z koziej dupy trąba, a ze mnie fizyk jądrowy. Jego medialny byt skończy się, kiedy będzie miał godną siebie konkurencję. Na razie tala albo się jeszcze nie narodziła, albo siedzi cicho, ewentualnie przebywa grzecznie tam, gdzie diabeł mówi dobranoc. Póki co jest sam jak palec w tym jasełkowym kotle (...) (str.205)
*****
O Karolinie Korwin Piotrowskiej Powiedzieli... m.in.
Proszę o niecytowanie Karoliny Korwin Piotrowskiej, bo to dla mnie jest na tyle negatywna postać w mediach i tak nieżyczliwa ludziom, że nie chciałabym w ogóle na temat tej osoby rozmawiać, bo nic dobrego nie mogłabym powiedzieć. Ona nie jest żadnym autorytetem i nigdy w życiu nie będzie.
Katarzyna Skrzynecka (Superexpress, 4 sierpnia 2012r.)