Być dzieckiem legendy, cz.1
Data: 12-12-2012 o godz. 22:47:25
Temat: Książki


"Być dzieckiem legendy" to trzynaście niezwykłych historii opowiedzianych przez dzieci znanych postaci polskiej sceny muzycznej, teatralnej, filmu i telewizji. W książce o swoim ojcu Grzegorzu opowiada m.in. Weronika Ciechowska, są także wspomnienia innych dzieci artystów-muzyków - Krzysztofa Klenczona , Ady Rusowicz, Katarzyny Sobczyk, Andrzeja Zauchy.


Nie mogę tylko pogodzić się z tym, że to właśnie Weronika, która najlepiej ojca znała i kultywuje jego legendę, nie ma żadnych praw do spuścizny po nim. A stało się tak, bo Anna podsunęła mu do podpisania testament niekorzystny dla Wery, tuż przed samą operacją, kiedy Grzegorz Ciechowski był odurzony środkami nasennymi i przeciwbólowymi. Weronika jest skromna, nie umie walczyć o pieniądze i tak naprawdę nie o nie tutaj chodzi. Ale w tamtym domu pozdejmowano zdjęcia Grzegorza, nie słucha się jego muzyki, bo żyjąc już z kimś innym, wdowa po nim nie chce pielęgnować wspomnień o człowieku, z którego pracy przecież żyje. To dla mnie jest niepojęte - wyznaje
Małgorzata Potocka. (...) (str. 102)

Feralnego dnia, 26 lutego 1981 roku, artysta i jego żona wracali z charytatywnego występu w chicagowskim klubie Milford. Występ skończył się nad ranem, około piątek wyruszyli do domu na przedmieściach Chicago. Alicja prowadziła samochód, a Krzysztof zmęczony spał. Nagle, gdy stanęli na światłach niedaleko domu, obudził się i zdecydowanie oświadczył, że teraz on będzie prowadził. Uważa, że to bez sensu, przecież już dojeżdżali. Jednak on, jakby przeczuwając coś złego, siłą wyciągnął ją z samochodu. Usiadł za kierownicą. W parę minut później z małej uliczki wyjechała prosto na nich ciężarówka.(...)
(Klenczon, str. 133)

Przypominam sobie taką sytuację na dwa lata przed jej śmiercią. Siedziałyśmy przy stole z jej mamą i siostrą Krysią. Nagle Ada powiedziała do nich: "Pamiętajcie, kiedy umrę, żebyście wzięły Anię na wychowanie, bo Wojtek ją zmarnuje", "Przestań, ci ty wygadujesz!" - oburzyłyśmy się wszystkie. Ale upierała się i trzeba było jej obiecać, że tak będzie. Może coś przeczuwała? (...)
(Rusowicz, str. 183)

Po powrocie mamy ze Stanów dowiedziałem się niestety od osób trzecich. Zadzwonił do mnie znajomy, znany poseł, i cały w pretensjach zarządził, żebym się w końcu zajął matką. A ja nawet nie wiedziałem, że przyjechała! Zapytałem go, dlaczego wtedy, gdy wesoło razem spędzali czas, nie pouczył jej, żeby przyjechała zaopiekować się małym dzieckiem?. Poseł oburzony rozłączył się. Pierwszy ruch wykonała Joanna, moja narzeczona. Mnie to zaczęło przerastać. Joasia zadzwoniła do Elżbiety Igras, piosenkarki, u której mama się zatrzymała, umówiły się. Kiedy mama przyjechała z Warszawy do Koszalina, najpierw spotkałyśmy się w klubie. Polały się zły moje i jej. Kupiłem jej wielki bukiet kwiatów. Kontakt przez telefon to przecież nie to samo, co spotkanie, więc w końcu mogliśmy się zobaczyć i usłyszeć, spojrzeć sobie w oczy. Po 16 latach niewidzenia! (...)
(Sobczyk, str. 252)

Miałam piętnaście lat, gdy na tętniaka mózgu zmarła moja mama, trzy lata później zamordowano mojego ojca. I choć nazajutrz, niby normalnie, pojawiłam się w szkole, czując na sobie skupione oczy wszystkich, nie bardzo wiedziałam, co się ze mną dzieje i niewiele z tamtego czasu pamiętam. Zdawałam sobie sprawę ze swojego położenia, lecz podświadomie chyba, żeby pozostać przy zdrowych zmysłach - wypierałam z siebie to, co się wtedy działo wokół mnie i we mnie. (...)
(Zaucha, str. 347)

Oprócz wymienionych, w książce pojawiają się: Kazimierz Brusikiewicz, Janusz Bukowski, Jacek Chmielnik, Marian Łącz, Ewa Sałacka, Aleksandra Śląska, Daria Trafankowska, Roman Wilhelmi,

Małgorzata Puczyłowska - filolog, dziennikarka. Od wielu lat związana z branżą artystyczną.

"Nie jestem pisarką i nie mam ambicji nią być. Przez całe życie opisuję ciekawe ludzkie historie i lubię się nimi dzielić. Kilka z nich, zebranych w tę książkę, dziś przekazuję Czytelnikom, którzy podobnie jak ja kochają świat teatru i kina, lubią ludzi, którzy te światy tworzą. Spotkania z dziećmi znanych artystów to był dla mnie piękny czas, choć także często bardzo trudny - wielu wzruszeń i łez. Spotkań, których nigdy nie zapomnę, a na które nieraz bardzo długo czekałam. "Dzieci" przecież rozsiały się po świecie, pozmieniały nazwiska...
Córki Krzysztofa Klenczona mieszkają w Ameryce, tam też studiuje Weronika Ciechowska. Rafała Wilhelmiego znalazłam w Wiedniu. Ze Szczęsnym, synem Aleksandry Śląskiej - zdążyłam zaprzyjaźnić się, rozmawiając miesiącami przez telefon, ale już wątpiła, że kiedykolwiek się spotkamy… Igor Chmielnik jest aktorem, jak jego ojciec. Tak samo ambitny i ma to samo co Jacek, lekko ironiczne, poczucie humoru. Dusia Trafanowska i Ewa Sałacka były mi szczególnie drogie, dlatego dziękuję dzieciom - Witowi Dzikiemu i Matyldzie Kirstein - za spotkanie ze mną. Nigdy nie zapomnę rozmowy o Kasi Sobczyk z jej synem Sergiuszem Fabianem. Tyle było niedomówień, przekłamań, więc ten jeden raz zdecydował się opowiedzieć swoją prawdziwą historię, bolesną i trudną. Moi rozmówcy stali mi się bardzo bliscy, a opowiedziane przez nich historie ważne. Dziękuję Wam wszystkim. Pozwoliliście mi zajrzeć do swoich serc..."

Autorka

Tytuł: Być dzieckiem legendy, cz.1
Autor: Małgorzata Puczyłowska
ISBN: 978-83-936281-0-0
Wydawnictwo: White Ink Studio
Rok wydania: listopad 2012
Format: 170x235 mm
Oprawa: twarda
Stron: 360
Waga: około 950 g
Cena: + - 49 zł

Serdecznie Dziękuję Pani Alicji Bender










Artykuł jest z www.muzyczneabc.pl
http://www.muzyczneabc.pl

Adres tego artykułu to:
http://www.muzyczneabc.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=10156