Bardzo trudno Öszibarack „zaszufladkować” w konkretny nurt muzyczny. Obok fortepianu, który nadaje utworom delikatności, mamy charakterystyczne brzmienie syntezatorów oraz akustyczno-elektryczną sekcję, nadającą muzyce dosyć niepokojący klimat.

Tak szeroka gama brzmień nadaje niepowtarzalności całej debiutanckiej płycie „Moshi Moshi”, a co za tym idzie jej twórcom. Przy czym różnorodność ta daje możliwość odnalezienia inspiracji twórców, jaką pewnie stały się: proste i rockowe Tortoise, sentymentalne i melancholijne Radiohead, czy też Peaches. Wokal dJ Patrisi w wielu partiach (szczególnie w utworze „Radioszi” czy spokojniejszym „Let it be a spell” ) przywodzi na myśl Björk i jej psychodeliczne jęki i łkania. W „First station (I miss You)” głos Patrisi jest jakby dojrzalszy, co wcale nie oznacza, że „kocie wdzięczenie” (jak to nazwał Piotr Nowicki z „Gazety Muzycznej”) jest mało przyjemne dla ucha. Wręcz przeciwnie: nadaje uroku i bardziej awangardowego charakteru całości. Najważniejszą postacią w zespole jest jednak Agim Dzeljilji - znany muzyk i producent, który miał okazję pracować z wieloma znakomitymi osobistościami muzycznego świata.

Pierwszy singiel Öszibarack pt. "Skirts up!" pojawił się w reklamie HEYAH, gdzie idealnie wpasował się w nowoczesny styl i charakter kampanii tego operatora. Ich pierwszy album pt. "Moshi Moshi" odebrany został przez publiczność jako "świeży i klimatyczny". Najnowsza produkcja pt. "Plim Plum Plam" to duży krok naprzód. Płyta określana jest jako "niebanalna, nieprzeciętna, bogata w dźwiękowe niuanse. Dowodem na to może być fakt, iż łączy ona w sobie elementy jazzu, techno, electro oraz minimalu.

(independent.pl)