Kilka minut po 20-tej na scenę weszło dwóch raperów z Poznania, którzy przez pół godziny przygotowywali nas do występu głównej Gwiazdy tego wieczoru. Zgodziliśmy się ze Zbyszkiem, że występ był żywiołowy, rytmiczny i sprawił, że ludzie już zaczęli powoli bawić na parkiecie. Zresztą nam również nogi chodziły. Pomyślałam sobie, no to będzie się działo. I nie pomyliłam się.

Kiedy przy gromkich oklaskach Poznaniacy zeszli ze sceny. Nastąpiła przerwa, aby dać czas technicznym przygotować scenę na występ głównego wykonawcy. W tym czasie cała sala wypełniła się po brzegi. Balkon również był zapełniony widzami. Wszyscy z niecierpliwością czekali na Tego Typa Mesa. Gdy już wszystko było gotowe - na scenę wchodzili członkowie zespołu - oczywiście przy aplauzie publiczności, a na końcu wskoczył jak nastolatek Ten Typ Mes. Ładnie się z nami przywitał. Pozdrowił wyjątkowy Wrocław i zaczął!

(Ten Typ Mes czyli Piotr Szmidt)

Powiem tak. Ze Zbyszkiem chodzę na koncerty różnych wykonawców i wiele już widziałam, ale to co wyprawiał na scenie Mes i jego ekipa, to po prostu mistrzostwo świata. Dawno nie widziałam, tak żywiołowego koncertu. Tego nie da się ot tak opisać. To trzeba było przeżyć. Teraz już wiemy - Zbyszek i ja, dlaczego takie tłumy przychodzą na koncerty tego Artysty. Po prostu jest WIELKI!. On daje to, czego publiczność od Niego oczekuję, czyli niezapomniane show, aby na długo Jego zapamiętali. Występ trwał bite dwie godziny. Z nowej płyty "Rapersampler" TTM wykonał: "Odporność", "Krzyczał na synka", "Kule z bukszpanu", "Nie bądź kur..ą", "P1ętro", "Wyględów", a z poprzedniego albumu "AŁA" (2016) - "Codzienność", "Pokaż mi dom", "Jak nikt", "Czy ty to ty?", "Jeden mail". Reszta utworów pochodziła ze starszych płyt. Mes ma z czego wybierać.

Ten Typ Mes swoimi umiejętnościami wokalnymi odstaje od polskiej hiphopowej sceny i mimo tylu lat na scenie wciąż się rozwija. Umiejętność komponowania, jak i tworzenia tekstów, cięty język i trafne spostrzeżenia opisujące zwykłą rzeczywistość, to co przyciąga wielu fanów na jego koncerty. Właśnie mogliśmy to zobaczyć wczorajszego wieczora we Wrocławiu, w Starym Klasztorze.

Ten Typ Mes nie byłby sobą, gdyby nie wspomniał o tragicznie zmarłym swoim Przyjacielu Lehu (16.02.2019r). Nastąpiła chwila zadumy, która dała ludziom do myślenia, jakie życie jest kruche!

Muszę przyznać, że Mes ma rewelacyjny band, i czas go przedstawić:

(Andrzej „Fonai” Pieszak / kierownik muzyczny zespołu, klawiszowy wirtuoz)

(Jose Manuel Alban Juarez / perkusja)

(Ina West / wokal, samplery, klawisze, bas

(Kinga Miśkiewicz / wpierający wokal

Na koniec jeszcze kilka fotek:

(dla mnie autograf od Piotra)

(dla Piotrka od Piotrka Schmidta czyli Tego Typa Mesa. Piotruś to syn Dorotki i Włodka Majchrzaków, przyjaciół Bogusi i Tadeusza Siciarzów /Zbynia siostry i szwagra)

Drogi Zbyszku, dziękuje za towarzystwo podczas koncertu i świetną zabawę :) Fajni ludzie, super klimat i genialna muzyka!

(tekst: Zbyszek Kowalczyk i M.D. ; fotografie: M.D.)

A ja (Zbyszek) od siebie bardzo dziękuję Pauli Szewczyk i Uli Sztylińska ze Starego Klasztoru. Z wami współpraca to sama przyjemność. Droga Marto! Wiem, że polubili Cię artyści. Za wdzięk, naturalność, dostępność i profesjonalizm. Ja dołączam się do nich. Dankon tre multe!